Bogaci ludzie potrafią w bardzo kreatywny sposób pokazać swój majątek. Często możemy zobaczyć sytuacje, w których starają się oni popisać dość niecodziennym zastosowaniem drogich przedmiotów, w tym również samochodów.
Autor załączonych zdjęć postanowił wybrać się czarnym Ferrari F8 Tributo do stajni. Tam, nakarmił swojego konia prosto z przedniego bagażnika włoskiego supersamochodu.
> Spłoszone zwierzę wskoczyło na zaparkowany samochód. “Czy pana koń posiada OC?” (wideo)
Musimy przyznać, że czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Właściciel auta podjął niezłe ryzyko. Gdyby zwierzę pewnego razu przypadkiem trafiło zębami w zderzak, mogłoby się to skończyć bardzo kosztowną naprawą.
Być może nie wszyscy wiedzą, ale najlepsze konie na świecie potrafią osiągać kosmiczne ceny. Bez problemu możemy znaleźć aukcje, na których pojawiają się kwoty rzędu kilkunastu milionów dolarów.
Ferrari F8 Tributo jest dużo tańsze i cena nowego egzemplarza startowała od około 350 000 euro, czyli 1.5 miliona złotych. Nie było jednak problemem podnieść tę sumę do 2 milionów złotych.
> Uciekali na lewy pas, żeby uniknąć zderzenia z koniem. Spłoszone zwierzę pędziło ulicą (wideo)
Za napęd Ferrari odpowiada podwójnie turbodoładowany silnik V8 o pojemności 3.9 litra. Na tylną oś trafia moc 720 koni mechanicznych, dzięki czemu auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,9 sekundy i może rozwinąć prędkość 340 km/h.
Wyświetl ten post na Instagramie