Pierwsza generacja Toyoty C-HR trafiła na polski rynek w 2016 roku. Bardzo krzykliwa stylistyka miała zarówno wielu wielbicieli jak i przeciwników. Ostatecznie auto dość dobrze się przyjęło i stało się jedną z najpopularniejszych hybryd w kraju.
Teraz, po 7 latach od debiutu, przyszła pora na drugą generację tego crossovera segmentu C. Zdecydowanie robi ona równie ogromne wrażenie jak pierwsze wcielenie C-HR w 2016 roku.
Stylistycznie widzimy wiele nawiązań do najnowszej Toyoty Prius. Przednie reflektory w kształcie litery C mogą się podobać, a dwukolorowe nadwozie to coś, do czego ten japoński producent już nas chyba przyzwyczaił.
Tym razem, Toyota C-HR została zaprojektowana od podstaw w europejskich zakładach Toyoty i również tutaj będzie produkowana. Dla Japończyków nasz rynek jest niezwykle istotny.
Wnętrze Toyoty C-HR również może się podobać. Mamy tu do czynienia z dość klasycznym układem, czyli wyświetlacz wirtualnego kokpitu za kierownicą, oraz ekran multimediów na środku deski rozdzielczej.
Ten drugi może mieć przekątną 8 lub 12,3 cala. Po raz pierwszy zastosowano inteligentne oświetlenie nastrojowe, które samoczynnie zmieni barwę w zależności od pory dnia czy pogody. Można będzie oczywiście również sterować nim ręcznie.
Kierowca będzie w stanie sterować niektórymi funkcjami auta z poziomu aplikacji w smartfonie MyT. W 2024 roku dostępny będzie również cyfrowy kluczyk.
Jak na Toyotę przystało, w nowym C-HR nie brakuje systemów bezpieczeństwa. Jedną z ciekawostek jest system tłumienia przyspieszenia, który spowalnia auto, gdy nagle wciśniemy gaz, a samochód wykryje przed nami przeszkodę.
Do dyspozycji klientów oddane zostaną aż cztery wersje napędowe, wszystkie posiadają jakiś rodzaj elektryfikacji. Wszystko w trosce o zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery.
Gamę silnikową otwierają dwie klasyczne hybrydy. Pierwsza z nich, dostępna wyłącznie z napędem na przednie koła, skrywa pod maską jednostkę benzynową 1.8 o mocy 140 koni mechanicznych.
Druga klasyczna hybryda ma pojemność 2.0 litrów i oferuje moc 197 koni mechanicznych. Ten wariant dostępny będzie w wersji z napędem na przód, oraz inteligentnym napędem na wszystkie koła AWD-i.
Ostatnią wersją jest coś, na co czekało wielu klientów. Toyota C-HR będzie dostępna po raz pierwszy z hybrydą typu plug-in. Pod jej maską pojawi się jednostka 2.0, a kierowca będzie miał do dyspozycji moc 223 koni mechanicznych.
Producent deklaruje bezemisyjny zasięg na poziomie 66 kilometrów. Co ciekawe, gdy auto wykryje, że wjeżdżasz do strefy niskiej emisyjności, automatycznie włączy tryb elektryczny.
Pierwsi klienci otrzymają możliwość zamówienia Toyoty C-HR w dwóch specjalnych edycjach cechujących się bogatym wyposażeniem. Mowa tutaj o wariancie GR Sport Premiere Edition i Executive Premiere Edition.
To jeszcze nie jest moment, aby podyktować polski cennik nowej Toyoty C-HR. Nie wiemy również kiedy dokładniej auto trafi do salonów i od kiedy będzie można je zamawiać. Z pewnością dowiemy się o tym wkrótce.