Właściciele samochodów egzotycznych z pewnością są już przyzwyczajeni do tego, że ich auta przyciągają wzrok. Również do tego, że spotterzy biegający po mieście z aparatem często robią im zdjęcia.
Posiadacz widocznego na załączonym nagraniu wideo Ferrari musiał się poczuć nieco dziwnie. Owszem, w pobliżu znalazło się wielu gości z aparatami, ale ich obiektywy nie zostały skierowane w stronę włoskiego auta.
> Ma Ferrari warte 8 mln zł, ale go nie oszczędza. Spalił gumę przed kamerami spotterów (wideo)
Uwagę fotografów przyciągnął kierowca „zwyczajnego” BMW M2 Competition. Lepiej od właściciela Ferrari wiedział, jak zrobić efektowne „show” na ulicy.
Najzwyczajniej w świecie zaczął palić gumę w centrum miasta. Nad asfaltem momentalnie uniosły się kłęby białego dymu. Każdy spotter chciał uwiecznić na nagraniu właśnie ten moment.
I tak, 570-konne Ferrari 458 Italia z silnikiem 4.5 V8 przejechało praktycznie niezauważone. Być może właściciel nawet się z tego powodu ucieszył, gdyż może ma już dość pozowania do zdjęć.
> Znak z “60” go nie powstrzymał. Depnął swoim Lamborghini, żeby zadowolić spotterów (wideo)
Pod maską M2 pracuje zaledwie 3.0 litrowy motor R6. Generuje on 410 koni mechanicznych, dzięki którym przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa tylko 4,2 sekundy. Ferrari robi to o 0,8 sekundy szybciej.
Wyświetl ten post na Instagramie