W październiku 2020 roku Bugatti zaprezentowało bardzo ekscytujący model. Była to koncepcyjna wersja auta bez homologacji drogowej, noszącego nazwę Bolide.
Teraz, po ponad dwóch latach, pokazano nam ten samochód w wersji produkcyjnej. Tak czy siak, pierwsze egzemplarze trafią do klientów dopiero w 2024 roku.
Zostanie ich zbudowanych tylko 40, a każdy z nabywców musiał się liczyć z wydatkiem co najmniej 18 500 000 złotych netto. Bugatti nie miało oczywiście problemu ze znalezieniem chętnych.
Za napęd Bugatti Bolide odpowiada poczwórnie turbodoładowany silnik W16 o pojemności 8.0 litrów. Generuje on 1600 koni mechanicznych, co przy masie zaledwie 1450 kilogramów „zrobi robotę”.
W szybkim pokonywaniu zakrętów pomoże oczywiście również zaawansowana aerodynamika. Producent już ostrzy zęby na pobicie kilku rekordów na popularnych torach.
Póki co przeprowadzano jedynie symulacje komputerowe. Według jednej z nich, czas pokonania kółka Północnej Pętli Nurburgringu ma zająć 5 minut i 21 sekund.
To tylko 2 sekundy gorzej niż najlepszy uzyskany rezultat należący do Porsche 919 Hybrid EVO. Udało się tego dokonać Timo Bernhardowi w 2018 roku.
Mamy nadzieję, że wielu klientów zdecyduje się na wyjeżdżanie swoimi wozami na tory wyścigowe. Niestety, z pewnością kilku z nich zdecyduje się trzymać Bugatti Bolide pod kocem, traktując auto wyłącznie jako inwestycję.