Nasi rodacy doskonale potrafią zaznaczyć swoją obecność również poza granicami naszego kraju. Niestety, nie zawsze robią to w sposób godny podziwu.
Prosto z Niemiec dotarły do nas informacje o 28-letniej Polce, która „dała popalić” tamtejszym policjantom. Funkcjonariuszom w pewnym momencie dosłownie opadły szczęki.
> Gość usiadł na środku niemieckiej autostrady A9. Policjant nie miał litości dla aktywisty (wideo)
Zaczęło się od zgłoszenia, że na autostradzie w północnej Saksonii widziany jest samochód jadący pod prąd. Na miejsce natychmiast skierowano kilka radiowozów.
Policjantom szybko udało się namierzyć opisywane auto. Był to Volkswagen Golf na polskich numerach rejestracyjnych, który w momencie znalezienia stał nieoświetlony na poboczu, skierowany pod prąd.
Za kierownicą siedziała 29-letnia obywatelka Polski, którą zaproszono do radiowozu. Policjanci zostawili swój samochód odpalony i czym prędzej pobiegli zabezpieczyć i oświetlić zaparkowany w niebezpiecznym miejscu pojazd.
Jakież było ich zdziwienie, gdy usłyszeli, że ich radiowóz odjeżdża. Tak, Polka postanowiła ukraść policjantom Passata i odjechać w siną dal. Na szczęście, po chwili udało się ją zatrzymać.
Funkcjonariusze byli jeszcze bardziej zdziwieni, gdy okazało się, że dziewczyna jest w pełni trzeźwa. Ani alkomat, ani narkotest nie wykazały obecności środków odurzających w organizmie.
Rzecznik policji potwierdził, że Polka odzyskała już kluczyki od auta i swoje prawo jazdy. Popełnione przez nią czyny to za mało, aby skonfiskować jej dokumenty.
> Stare BMW 5 zainteresowało niemiecką policję. Gonili Polaka od granicy, jadąc 200 km/h (wideo)
29-latka już wcześniej miała do czynienia z tamtejszymi policjantami. Przyłapano ją podczas jazdy z prędkością 140 km/h w miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie do 80 km/h.
fot. Autobahnpolizei