Zachowanie odpowiedniego odstępu za autem jadącym przed nami to bardzo ważna kwestia bezpieczeństwa. Zwiększa to nasze szanse na wykonanie odpowiedniego manewru w sytuacji awaryjnej.
Niestety, nadal na drogach możemy spotkać kierowców, którzy mają to w nosie. Zgodnie z przepisami, powinniśmy zachować minimalnie tyle metrów, ile wynosi połowa dopuszczalnej prędkości w danym miejscu.
> Tak się kończy brak uwagi i należytego odstępu. “Jeden wskakiwał drugiemu na barana” (wideo)
Jeśli więc możemy jechać 120 km/h, to należy utrzymać odstęp co najmniej 60 metrów. Da się to dość łatwo ocenić patrząc na słupki lub przerywaną linię rozdzielającą pasy ruchu.
Słupki zazwyczaj rozmieszczone są co 100 metrów, a w przypadku znaku pionowego P-1a, czyli linii przerywanej długiej, każda linia ma długość 4 metrów, a między nimi znajduje się 8 metrów odstępu. Każde 5 linii oznacza zatem 60 metrów odległości.
Kierowca Passata widoczny na załączonym nagraniu wideo przesadził z tym naprawdę poważnie. Podjechał do naczepy TIR-a tak blisko, że podwiewany chlapacz dotykał jego przedniego zderzaka.
> Starym Volvo zapomniał o bezpiecznym odstępie. Wciskając hamulec poleciał na barierki (wideo)
Gdyby w kontenerze były otwarte drzwi, z pewnością Passat chętnie wjechałby do środka. Nie musimy chyba mówić co by się stało w przypadku zaistnienia sytuacji awaryjnej?
Wyświetl ten post na Instagramie