Twórcy treści do mediów społecznościowych prześcigają się w pomysłach na tematy swoich filmów. Zarobki niektórych z nich pozwalają na naprawdę dużą dozę szaleństwa.
Właśnie tak możemy powiedzieć o autorze załączonego nagrania wideo. Postanowił on kupić Ferrari F8 Tributo, na którym zamierzał przeprowadzić kilka prób wytrzymałościowych.
> Lamborghini Gallardo pod prasą hydrauliczną. “Wszystko tylko dla lajków i wyświetleń” (wideo)
Za samochód zapłacił 400 000 dolarów, czyli około 1 800 000 złotych. Za napęd w F8 Tributo odpowiada podwójnie turbodoładowane V8 o pojemności 3.9 litra i mocy 720 koni mechanicznych.
Na suchym i równym asfalcie samochód ten potrafi rozpędzić się od 0 do 100 km/h w 2,9 sekundy, a od 0 do 200 km/h w 7,8 sekundy. Prędkość maksymalna to 340 km/h, więc mamy do czynienia z naprawdę sprawnym wozem.
Właściciele takich aut zazwyczaj chuchają na nie i dmuchają, starając się nie doprowadzić do żadnych uszkodzeń. W tym przypadku, o ostrożności nie ma ani trochę mowy.
Co dość zaskakujące, samochód spisał się całkiem nieźle i okazał się być wytrzymałą bestią. Bardzo możliwe, że już wkrótce zobaczymy kolejny film, na którym autor wysili się z pomysłowością jeszcze mocniej.
> Ponownie zaryzykował dla wyświetleń. Świat zamarł gdy RAM wzbił się w powietrze (wideo)
W tym materiale chciał on również sprawdzić, czy doczeka się jakiejkolwiek reakcji ze strony włoskiego producenta. Znamy wiele przypadków z przeszłości, gdzie Ferrari mocno obrażało się na „niezbyt poprawne” użytkowanie swoich aut.