Tankowanie samochodu nie jest żadną nadzwyczajną czynnością. Gdy kończy nam się paliwo, podjeżdżamy na stację benzynową i uzupełniamy nasz zbiornik.
Taka konieczność przytrafiła się akurat właścicielowi Volkswagena Golfa czwartej generacji. Nie spodziewał się on, że cokolwiek może pójść nie tak.
> Podjechały na stację benzynową, by zatankować Teslę. “To samochód mojego chłopaka” (wideo)
Podjechał więc pod dystrybutor, otworzył klapkę wlewu i wsadził pistolet w otwór. Po chwili musiał jednak uciec trochę dalej od swojego Volkswagena.
W pewnym momencie, gdy uzupełniał już bak paliwem, doszło do awarii pistoletu. Wydobywał się z niego „pióropusz” benzyny, ochlapując łatwopalną substancją wszystko dookoła.
> Złodziej podjechał zatankować swojego Tourana. W kilka sekund zaroiło się tam od policji (wideo)
Mamy nadzieję, że obyło się bez zapłonu i udało się w miarę szybko opanować sytuację. Właściciel Golfa musiał to uwiecznić telefonem, bo nikt by mu w to nie uwierzył.
Wyświetl ten post na Instagramie