Modułowe płyty podłogowe, tworzone przez wielkie koncerny, pozwalają na ogromne oszczędności dla wszystkich producentów z danej grupy. Na bazie jednej, sprawdzonej technologii można zbudować ogromną liczbę różnych modeli. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest chociażby platforma MQB zaprojektowana przez inżynierów VW, na której powstał Volkswagen ID.5 Pro Performance.
Niemiecki koncern doskonale wie, że należy iść z duchem czasu i patrzeć w przyszłość. Chcąc nie chcąc, czeka nas era motoryzacji bezemisyjnej. Volkswagen rozpoczął w 2015 roku prace nad stworzeniem modułowej platformy dla aut elektrycznych. Po czterech latach, w 2019 roku, zaprezentował pierwsze auto zbudowane na płycie MEB.
> Volkswagen T-Roc R 2.0 300 KM DSG 4Motion. Miejski SUV, który prowadzi się jak gokart
Mowa tutaj oczywiście o Volkswagenie ID.3, pierwszym seryjnie produkowanym wyłącznie jako elektryczny samochodzie producenta z Wolfsburga. W modelu tym po raz pierwszy zobaczyliśmy język stylistyczny stosowany w bezemisyjnych autach z logo VW na masce i poznaliśmy tę technologię.
Aktualnie, z platformy MEB korzysta ponad 10 modeli z całej grupy VAG. W niedalekiej przyszłości powinniśmy zobaczyć również nowe samochody z logo Forda, które będą budowane na płycie MEB. W nasze ręce wpadł niedawno jeden z przedstawicieli tej grupy. Otrzymaliśmy kluczyki do Volkswagena ID.5.
Nie było to zbyt długie spotkanie, bo spędziliśmy z autem jedynie 24 godziny, ale udało nam się wyciągnąć pewne wnioski. Wkrótce opowiemy o tym aucie nieco więcej, bo wkrótce szykuje się nam pełnowymiarowy test tego samego modelu, aczkolwiek w nieco innej odmianie napędowej.
Volkswagen ID.5 trafił do pierwszych klientów w maju 2022 roku. Jego premiera odbyła się oczywiście nieco wcześniej, bo w listopadzie 2021 roku. Jest to niemal identyczny model jak ID.4, który zadebiutował na przełomie roku 2020 i 2021. Jedyną różnicą jest dynamiczniej opadająca linia dachu w tylnej części nadwozia.
> Volkswagen Taigo Style 1.5 TSI 150 KM 7 DSG. Gość z Ameryki chce namieszać na polskim rynku
Volkswagen ID.5 Pro Performance – moc i bateria
Na nasz parking redakcyjny wpadł więc Volkswagen ID.5 w wersji Pro Performance. Oznacza to, że mamy do czynienia z samochodem wyposażonym w napęd na tylne koła, w którym do dyspozycji kierowcy oddano moc 204 koni mechanicznych, moment obrotowy wynoszący 310 niutonometrów i akumulatory o pojemności użytkowej 77 kWh (82 kWh brutto).
Jest to więc pośredni wariant między standardowym Volkswagenem ID.5 Pro oferującym moc 174 koni mechanicznych i usportowionym ID.5 GTX z dwoma silnikami generującymi 299 koni mechanicznych. Właśnie z tym drugim już wkrótce poznamy się bliżej i przez dłuższy okres czasu.
Pierwsze, na co zwróciliśmy uwagę po wejściu do ID.5 to sporo przestrzeni wewnątrz. Samochód ten mierzy 4 599 milimetrów długości, z czego 2 771 milimetrów to rozstaw osi. Szerokość auta to 1 852 milimetry, a wysokość 1 615 milimetrów. Jest to więc kawał auta, do którego z pewnością zmieścisz całą swoją rodzinę.
Bagażnik pomieści 549 litrów bagażu, a po złożeniu oparć tylnej kanapy uzyskasz przestrzeń o pojemności 1 561 litrów. Pomimo mocniej opadającego dachu w tym bardziej stylowym ID.5, na ilość miejsca nad głową w drugim rzędzie siedzeń nie można narzekać. Podróżowanie tym elektrykiem to czysta przyjemność.
> Volkswagen Golf 1.4 TSI eHybrid. Hybryda Plug-In pali 2 litry na “setkę”. Jest lepsza niż Twoje TDI
Volkswagen ID.5 Pro Performance – jaki ma zasięg?
Zawieszenie genialnie wybiera nierówności, jeździ się bardzo płynnie i w ciszy. Nawet mimo ogromnych, 20-calowych kół, nie można mówić o braku komfortu. Chciałoby się jechać i jechać i pokonywać kolejne kilometry. Jesteśmy jednak oczywiście ograniczeni zasięgiem, który teoretycznie, według WLTP, wynosi w tym przypadku 521 kilometrów.
Nam w 24 godziny nie udało się tyle zrobić, ale wyruszyliśmy Volkswagenem w krótką trasę. Średnie zużycie energii na dystansie 406 kilometrów wyniosło 17,9 kWh/100 kilometrów. Podczas standardowej jazdy po mieście udało się uzyskać 15,1 kWh/100 kilometrów. Na trasie, przy prędkości 120 km/h zużycie wzrosło do 21 kWh/100 kilometrów.
Volkswagena ID.5 możemy ładować z maksymalną mocą 135 kW. Oznacza to, że jeśli znajdziemy odpowiednio szybką ładowarkę, to uzupełnienie poziomu akumulatorów z 5 do 80 procent potrwa zaledwie 29 minut. Z domowego wallboxa 11 kW będzie to trwało oczywiście dłużej, bo 7,5 godziny. Tak czy siak, przez noc bez problemu uda się to zrobić.
Do dyspozycji mamy moc 204 koni mechanicznych, co jest naszym zdaniem optymalną wartością. Pozwala na bardzo sprawne przemieszczanie się po mieście i przy okazji nie zużywa zbyt dużych ilości energii. Czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynosi 8,4 sekundy, a prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 160 km/h.
> Volkswagen Multivan 1.4 eHybrid 218 KM 6 DSG Energetic. “Nawet za Porsche się tak nie oglądali”
Zdecydowanie możemy tu mówić o bardzo praktycznym i udanym aucie elektrycznym, które pozwoli na oszczędną i wygodną jazdę. Wnętrze wykończono dość minimalistycznie, ale nie brakuje ciekawych akcentów. Materiały, z których wykonano elementy wykończenia sprawiają niezłe wrażenie, choć zdarzają się oczywiście twarde plastiki.
Większość przycisków jest dotykowa, co nie każdemu przypadnie do gustu. Może i wygląda to efektownie, ale nie zawsze jest to ergonomiczne. Wadą zdecydowanie jest dotykowy panel pod ekranem inforozrywki, który nie jest podświetlany. Obsługa po zmroku może więc się okazać problematyczna. Na szczęście, już niedługo Volkswagen naprawi ten błąd.
Sam system multimedialny nadal miewa opóźnienia i nie zawsze szybko reaguje na nasze polecenia. Sporo podstawowych funkcji jest pochowanych dość głęboko w menu. Oczywiście, po paru dniach użytkowania z pewnością można się do tego przyzwyczaić, ale wydaje nam się, że można było zrobić to nieco lepiej.
W naszym testowym egzemplarzu pojawiło się dość sporo elementów wykończonych modną fortepianową czernią. Może i wygląda to efektownie, ale jest koszmarnie trudne w utrzymaniu. Każde dotknięcie sprawia, że się po prostu rysuje. Jednym z wyjść jest oczywiście oklejenie tych elementów folią zabezpieczającą.
> Volkswagen T6.1 California Ocean 2.0 TDI 150 KM DSG7. “Hotel z takim widokiem to marzenie”
Wewnątrz znajdziemy sporo schowków, przegródek i złącz USB-C do ładowania naszych smartfonów. Pod tym względem pasażerowie nie będą mieli powodów do narzekań. W oczy rzucił się nam jednak jeszcze jeden minus w postaci braku złącza 12V z przodu w kabinie. Gniazdo zapalniczki znaleźliśmy dopiero w bagażniku, więc kabel od wideorejestratora musiał być przeciągnięty przez całe wnętrze.
Aktualnie, cennik Volkswagena ID.5 startuje w polskich salonach z poziomu 235 390 złotych za wersję Pro. Decydując się na nieco bardziej praktyczne ID.4 w tej samej konfiguracji zapłacisz 219 490 złotych. Testowana wersja, czyli ID.5 Pro Performance, to już wydatek co najmniej 242 890 złotych.
Dorzucenie kilku pakietów, takich jak na przykład Infotainment Plus, Sport Plus, Design Plus czy Komfort Plus wywindowało cenę testowanego przez nas egzemplarza do 281 020 złotych. Jest to już kwota, w której będziemy w stanie kupić bazowego ID.5 GTX. Jego cena startuje bowiem od 278 790 złotych.
Volkswagen ID.5 wzbudził w nas naprawdę pozytywne emocje i żałowaliśmy, że mogliśmy go sprawdzić przez tak krótki okres. Na szczęście nie przeszkodziło mu to w tym, aby pokazać swoje zalety. Oczywiście znalazło się też kilka wad, ale przecież nikt nie jest idealny.
> Volkswagen Caddy PanAmericana 2.0 TDI 122 KM 4Motion. Kombivan w cenie nowego Golfa R
Już wkrótce spotkamy się na trochę dłużej z wariantem ID.5 GTX i wtedy będziemy mogli powiedzieć nieco więcej na temat tego modelu. Już teraz jesteśmy pewni, że Volkswagen wykonał kawał dobrej roboty, którą trzeba jedynie troszkę doszlifować. Naprawdę niewiele brakuje do genialnego samochodu.