Większość właścicieli supersamochodów powstrzymuje się od wyjazdów swoimi furami w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Zazwyczaj całą zimę auta te spędzają w garażu.
Są jednak pewne wyjątki od tej reguły. Zdarzają się osoby, dla których jazda na przykład Ferrari po śniegu nie jest żadnym problemem. Jedną z takich osób jest autor załączonego nagrania wideo.
> Atak śniegu, a kierowca Ferrari 812 Superfast i tak trzyma gaz w podłodze. Co za dźwięk (wideo)
Wyciągnął on z ciepłego garażu na mróz swoje Ferrari 488 Spider. Tylnonapędowe auto, z podwójnie turbodoładowanym silnikiem V8 o mocy 670 koni mechanicznych czuło się w takich warunkach dość „dziwnie”.
Wyłączający systemy kontroli trakcji, tylne koła oszalały. Prędkościomierz wskazywał w pewnym momencie nawet 200 km/h, mimo że faktycznie auto poruszało się maksymalnie 50 km/h.
> Śnieg im nie przeszkadza. Na nocną przejażdżkę wyciągnęli najmocniejsze fury z garażu (wideo)
W optymalnych warunkach samochód ten potrafi rozpędzić się od 0 do 100 km/h w równe 3,0 sekundy, a od 0 do 200 km/h w 8,7 sekundy. Prędkość maksymalna to natomiast 325 km/h.
Wyświetl ten post na Instagramie