Samochód widoczny na załączonych zdjęciach powinieneś już znać. Lamborghini udostępniło bowiem oficjalne zdjęcia modelu Huracan Sterrato już jakiś czas temu.
Dopiero teraz natomiast nadszedł czas premiery. Mamy do czynienia z ostatnim w pełni spalinowym samochodem, który będzie produkowany w fabryce w Sant’Agata Bolognese.
> Lamborghini Huracan Sterrato (2022) już prawie oficjalnie. Włosi pokazali zdjęcia przed premierą
Każda następna nowość od Włochów napędzana będzie silnikiem z jakimś rodzajem wspomagania elektrycznego. Premiera Lamborghini Huracan Sterrato jest więc historyczną chwilą.
Samochód ten jest uterenowioną wersją doskonale nam znanego „baby Lambo”. Mamy tutaj nowe zawieszenie, które pozwoliło na uzyskanie prześwitu większego o 44 milimetry od standardowego wariantu.
Kierowca nie może tego w żaden sposób regulować, tak jak na przykład w nowym Porsche 911 Dakar. Na szczęście, podwozie zabezpieczono aluminiowymi panelami.
W nadkolach zamontowano felgi w rozmiarze 19 cali, na które naciągnięto terenowe opony typu runflat Bridgestone Dueler AT002. Te na przedniej osi mają szerokość 235 milimetrów, a na tylnej 285 milimetrów.
Z zewnątrz bez problemu odróżnisz Sterrato od pozostałych wersji Huracana. Nakładki poszerzające nadkola, wlot na dachu czy relingi i dodatkowe oświetlenie. To wszystko da się zauważyć gołym okiem.
Za napęd odpowiada oczywiście wolnossący silnik V10 o pojemności 5.2 litra. W tym konkretnym modelu generuje on moc 610 koni mechanicznych oraz moment obrotowy wynoszący 565 niutonometrów.
Rozpędzenie się na asfalcie od 0 do 100 km/h zajmie nam tutaj 3,4 sekundy. Ze względu na rodzaj opon, prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 260 km/h.
Kierowca może teraz wybrać nowy tryb jazdy „Rally”. Po jego włączeniu elektronika pozwoli mu na łatwiejsze poruszanie się po luźnej nawierzchni i wertepach.
> Oto Porsche 911 Dakar (2022). „Terenówka” z Niemiec startuje w cenniku od 1 189 000 zł (wideo)
Włosi nie pochwalili się oczywiście ceną Lamborghini Huracana Sterrato. Wiemy tylko, że zamierzają sprzedać wyłącznie 1499 egzemplarzy tego auta. Wydaje nam się, że rozejdą się one jak ciepłe bułeczki.