Masowe imprezy zrzeszające miłośników motoryzacji zazwyczaj bacznie obserwowane są przez policjantów. Pilnują oni porządku i chcą być pewni, że żaden z uczestników nie będzie się zachowywał niezgodnie z prawem.
Czasami jednak nawet stojący tuż obok auta funkcjonariusz nie jest problemem dla niektórych kierowców. Na właścicielu widocznego na załączonym nagraniu wideo BMW M5 F10 również nie robi to wrażenia.
> Spalił gumę na środku skrzyżowania. Miglancowi z M3 nie przeszkadzała obecność policji (wideo)
Opuszczając teren zlotu postanowił się popisać swoim niemieckim sedanem. 4.4 litrowy silnik V8 w tym egzemplarzu nie pozostał seryjny i teraz generuje aż 720 koni mechanicznych.
Utrata przyczepności na tylnej osi w takim aucie to zatem żaden problem. Kierowca stwierdził, że w efektowny sposób przyspieszy, nie zważając na obecność pracowników organizacji na drodze.
O mały włos nie potrącił jednego z nich, co jak na dłoni widział jeden z funkcjonariuszy policji. Natychmiast podjął interwencję i pojechał na motocyklu za BMW. Z pewnością nie skończyło się tu na pouczeniu.
> Chciał pokazać jakim jest kozakiem paląc gumę przy radiowozie. Policjant nie zareagował (wideo)
Widoczny na nagraniu egzemplarz to limitowana edycja na 30-lecie M5. Oznacza to, że w seryjnym wydaniu silnik generował 600 koni mechanicznych i był w stanie rozpędzić auto do 100 km/h w 3,9 sekundy.