Prawie każdy producent ma już w swojej ofercie jakieś auto w pełni elektryczne. Jest to wymuszane przez zakaz sprzedaży samochodów z napędem spalinowym, który ostatecznie wchodzi w życie w roku 2035. Od tej pory nie będzie można zarejestrować nowego pojazdu, który nie jest bezemisyjny (z małymi wyjątkami). Hiszpanie mają model o nazwie Cupra Born.
Z pewnością kojarzysz już Volkswagena ID.3. Było to pierwsze auto zbudowane na modułowej platformie MEB. Korzysta z niej również między innymi Skoda Enyaq iV, Audi Q4 e-tron czy Volkswagen ID.Buzz. Bezpośredni konkurent ID.3 został stworzony również przez markę Cupra. W nasze ręce wpadły niedawno kluczyki do takiego auta.
Hiszpanie oznaczyli swój samochód nazwą Born. Jest to nawiązanie do stylowej dzielnicy Barcelony. Wcześniej, w 2019 roku, na targach motoryzacyjnych w Genewie, zaprezentowano koncepcyjny model Cupra El-Born. Z członu „El” jednak zrezygnowano i ostatecznie skrócono nazwę do Cupra Born.
Cupra Born – wymiary
Auto robi naprawdę niezłe wrażenie już na pierwszy rzut oka. Naszym zdaniem jest ono dużo ciekawiej narysowane niż Volkswagen ID.3. Auto mierzy 4 322 milimetry długości i 1 809 milimetrów szerokości. Sam rozstaw osi to 2 765 milimetrów, co pozwoliło na uzyskanie wewnątrz sporej ilości miejsca.
Stylistycznie od razu można zauważyć, że mamy do czynienia z usportowionym autem, co świetnie wpisuje się w DNA Cupry. Zgrabne linie, dość „agresywne” oświetlenie LED i mnóstwo wstawek w kolorze miedzianym. To wszystko sprawia, że auto mocno przyciąga spojrzenia przechodniów. Tym bardziej, że tych aut jeszcze zbyt wiele nie jeździ po ulicach.
Świetne wrażenie nie zanika gdy zajrzymy do środka. Tam Hiszpanie zastosowali mnóstwo materiałów z recyklingu. Ten na fotelach nosi nazwę SEAQUAL i jest bardzo przyjemny w dotyku. Elementy są świetnie spasowane i robią piorunujące wrażenie wizualne. Sam projekt również może się podobać. Jest dość minimalistycznie, ale z pomysłem.
W centralnej części deski rozdzielczej pojawił się dotykowy ekran o przekątnej 12 cali. Wyświetla się na nim system inforozrywki, który został zaprojektowany bardzo efektownie. Niektóre animacje potrafią jednak wydłużyć czas dostępu do niektórych funkcji. Na szczęście, widok jest konfigurowalny i możemy utworzyć kilka skrótów do ulubionych kart menu.
Tuż przed oczami kierowcy znajduje się dużo mniejszy, bo 5-calowy wyświetlacz wirtualnego kokpitu. Tutaj wyświetlane są tylko najważniejsze informacje takie jak prędkość, ustawienie aktywnego tempomatu czy stan naładowania i zasięg. Zabrakło nam jednak wskazania średniego zużycia energii.
To musimy „wyklikać” na ekranie głównym, co zajmuje kilka sekund. Za minus uznaliśmy również dotykowe „suwaki” sterujące ustawieniem temperatury klimatyzacji. Może i wyglądają efektownie, ale niestety tylko za dnia. Nie są one niestety podświetlane, więc po ciemku obsługa jest utrudniona. Jest to natomiast „bolączka” wielu nowych aut grupy VAG.
Klienci mogą skorzystać również z aplikacji mobilnej. Po sparowaniu swojego konta z samochodem będziesz w stanie skorzystać z CUPRA CONNECT GEN4. Nawigacja otrzyma wtedy informację o korkach i na bieżąco będzie aktualizowała mapy. Bezprzewodowo sprawdzisz stan naładowania akumulatora i wyszukasz wolnej ładowarki w pobliżu.
Efektownie działa również funkcja wyświetlacza przeziernego head-up display z opcją rozszerzonej rzeczywistości. Wskazówki nawigacji wyświetlane są w taki sposób, że kierowca ma wrażenie, że strzałki narysował ktoś kilkanaście metrów przed autem.
Kierowcę witają kubełkowe fotele ze zintegrowanym zagłówkiem, a na sportowej kierownicy ze spłaszczonym u dołu wieńcem znajdziesz dwa dodatkowe przyciski. Może to niektórym przypominać rozwiązanie znane z Audi R8. Nie służą one jednak do uruchamiania silnika, a do zmiany trybów jazdy. Jeden z nich od razu wprowadza auto w ustawienia „bojowe”.
Wtedy Cupra Born najmocniej zachęca do dynamicznej jazdy i szybkiego pokonywania zakrętów. Nam przypadło przetestowanie najmocniejszej odmiany napędowej. Kierowca ma tu do dyspozycji moc 231 koni mechanicznych oraz moment obrotowy wynoszący 310 niutonometrów.
Ile do setki ma Cupra Born?
Parametry te trafiają wyłącznie na tylną oś i pozwalają na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 6,6 sekundy. Prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 160 km/h. Niech nie przestraszy Cię napęd na tylną oś. Systemy bezpieczeństwa skutecznie zapobiegają powstawaniu jakichkolwiek poślizgów.
W dynamicznej jeździe pomaga również opcjonalne zawieszenie adaptacyjne DCC. W zależności od wybranego trybu jazdy nasza Cupra Born będzie mniej lub bardziej tłumiła nierówności. Nawet przy 20-calowych felgach na niskoprofilowych oponach (które wyglądają obłędnie) plomby nie wypadną nam z zębów. Jazda jest komfortowa.
Nisko położony środek ciężkości sprawia, że Cupra Born prowadzi się jak po szynach. Akumulatory, które w naszym egzemplarzu mają pojemność 58 kWh netto, ułożone są oczywiście w podwoziu. Teoretycznie zapewniają zasięg na poziomie 420 kilometrów w cyklu miejskim.
Podczas jazdy w trasie z prędkością około 120 km/h udało nam się osiągnąć średnie zużycie 20 kWh/100 kilometrów. Oznacza to, że w takich warunkach przejedziemy nieco ponad 200 kilometrów. W mieście udało nam się zejść do 16 kWh/100 kilometrów. Dla osób potrzebujących nieco więcej zasięgu w ofercie jest jeszcze wariant z baterią 77 kWh netto.
Warto wybrać z opcji wyposażenia opcjonalnego pozycję „Pompa ciepła”. Kosztuje to 5 029 złotych, ale z pewnością docenisz to podczas jazdy zimą, gdy ciepło z układu napędowego będzie „za darmo” dodatkowo dogrzewało kabinę. Zaoszczędzimy też przy tym zużycie energii. Mówi się o wartościach rzędu 1,5-2,5 kWh na każde 100 kilometrów.
Cuprę Born możemy ładować z maksymalną mocą 135 kW. Oznacza to, że korzystając z szybkiej ładowarki będziemy w stanie uzupełnić poziom akumulatorów z 10 do 80 procent w zaledwie 31 minut. Podpięcie Cupry Born na noc do domowego wallboxa w garażu również wystarczy do pełnego naładowania.
W ofercie są trzy wersje domowej stacji ładowania. Każda z nich zapewnia moc ładowania do 11 kW i posiada kabel o długości 4,5 metra. Różnią się dostępnymi funkcjami, takimi jak sterowanie z aplikacji, ochrona dostępu za pomocą karty czy licznik energii.
Cena najtańszej z nich, o nazwie „Charger” to 2 099 złotych brutto. Kolejny poziom, czyli „Charger Connect” to wydatek 2 999 złotych brutto. Najwyższy model, „Charger Pro”, który przeznaczony jest na przykład dla flot i obsługi aut służbowych, to już koszt 4 449 złotych brutto.
No dobra, a ile kosztuje samo auto? Polski cennik Cupry Born startuje aktualnie od kwoty 187 800 złotych brutto. Otrzymujesz za to model z baterią o pojemności 58 kWh i silnik o mocy 204 koni mechanicznych. Następny na liście jest 231-konny wariant e-Boost z takim samym akumulatorem jak powyżej. Za takie auto zapłacisz 194 600 złotych.
Na szczycie oferty widnieje Cupra Born e-Boost o zwiększonej pojemności baterii do 77 kWh. Taka Cupra to wydatek co najmniej 220 600 złotych. Warto jednak pamiętać, że od wymienionych kwot można odjąć nawet 27 000 złotych. Chodzi o dofinansowanie rządowe z programu Mój Elektryk.
Nasz egzemplarz to Cupra Born e-Boost 231 KM 58 kWh. Po dorzuceniu kilku opcji, takich jak na przykład adaptacyjne zawieszenie DCC (4 481 zł), pompa ciepła (5 281 zł), głośniki Beats (2 534 zł), 20-calowe felgi (5 842 zł) czy pakiet AR-HUD (5 281 zł) cena wzrosła do 226 304 złotych brutto.
Cupra Born to zdecydowanie jeden z ładniej narysowanych samochodów elektrycznych na rynku. Ma charakterystycznego „hiszpańskiego pazura”, co udowadnia również swoją drapieżnością podczas jazdy. Korzystanie z Cupry Born w mieście to sama przyjemność, ale da się nią pojechać również w trasę. Szkoda tylko, że tak kiepsko jeszcze u nas z infrastrukturą.