Mercedes-AMG GT zadebiutował na rynku w 2014 roku, czyli aż 8 lat temu. Pod koniec 2021 roku zakończono jego produkcję, a zwieńczeniem było zaprezentowanie najmocniejszego i najszybszego wariantu Black Series.
Wspomniany Mercedes-AMG GT Black Series skrywa pod maską 4.0 litrowy silnik V8, który generuje aż 730 koni mechanicznych. Każdy chętny na takie auto musiał się liczyć z wydatkiem co najmniej 1,7 miliona złotych.
> Właśnie odebrał AMG GT Black Series. Musiał wydać 19 mln złotych, żeby go kupić (wideo)
Teraz powoli nadchodzi czas na zapoznanie się z następcą AMG GT. Niemcy przeprowadzają już serię testów zamaskowanych egzemplarzy na torze Nurburgring.
Na szczęście tutaj nie zdecydowano się na kastrację cylindrów i doskonale możemy usłyszeć dźwięk 8-cylindrowej jednostki w układzie V. niezmiernie nas to cieszy.
Auto powstaje na tej samej płycie, którą znamy już z nowego Mercedesa-AMG SL. Możemy więc liczyć na takie same warianty napędowe, jakie do tej pory zadebiutowały w SL-u.

Póki co, oferta zaczyna się od tylnonapędowego SL43 z 2.0 litrowym R4 o mocy 381 koni mechanicznych. Tuż za nim mamy jednak od razu dwie 4.0 litrowe V8 w postaci SL 55 4MATIC oraz SL 63 4MATIC+.
Ten pierwszy daje kierowcy do dyspozycji 476 koni mechanicznych i sprint do 100 km/h w 3,9 sekundy. Drugi natomiast to już 585 koni mechanicznych i przyspieszenie do 100 km/h w 3,6 sekundy.
Nadal trwają też prace nad modelem z napędem hybrydowym typu plug-in. Tutaj możemy liczyć na moc w granicach nawet 800 koni mechanicznych.
> Nowy Mercedes-AMG GT ma się znacznie różnić od SL. “To będzie zupełnie inne auto” (wideo)
Mercedes zapewnia, że AMG GT ma się dość znacznie różnić od nowego SL-a. Głównie pod względem charakteru. W AMG GT najprawdopodobniej znajdziemy wyłącznie napęd na tylne koła.