Samochody elektryczne, przynajmniej w obecnym stanie infrastruktury, wymagają od kierowców spokoju, opanowania i cierpliwości. Ładowanie akumulatorów nie trwa tak szybko jak tankowanie benzyny, a zasięgi nie pozwalają na wykonanie zbyt długich tras za jednym zamachem.
Duńska wyspa Bornholm wydaje się więc być idealna do przetestowania takiego rodzaju napędu. Czas się tam niemalże zatrzymuje, nikt się nigdzie nie spieszy i nikogo nie pogania. Razem z Volvo wybraliśmy się więc tam aby sprawdzić ich najnowsze samochody z napędem wyłącznie elektrycznym.
Jak dojechać na Bornholm?
Bezpośredniego połączenia Polski z Bornholmem niestety już nie ma. Zdecydowaliśmy się więc na wycieczkę promem z Ystad, gdzie dojechaliśmy na kołach prosto z lotniska w Kopenhadze. Podróż obejmowała przejazd malowniczym mostem nad Sundem. Jest on drugą tego typu konstrukcją co do długości na świecie, która łączy dwa państwa.
Oprócz mierzącego 7845 metrów mostu wantowego mamy tam sztuczną wyspę o długości 4050 metrów oraz tunel długi na 3510 metrów. Koszt przejazdu samochodu osobowego w jedną stronę to 470 koron duńskich, czyli około 295 złotych. Za kampera zapłacimy dwukrotnie więcej, a za ciężarówkę, której długość przekracza 20 metrów – aż 950 złotych.
Moja Opinia o Volvo C40 Recharge i XC40
Naszą podróż zaczęliśmy na lotnisku, gdzie czekało na nas Volvo XC40 Recharge Twin Motor. Jak sama nazwa wskazuje, samochód ten wyposażony jest w dwa silniki elektryczne. Łącznie generują one moc 408 koni mechanicznych oraz moment obrotowy wynoszący 660 niutonometrów. Tym SUV-em jesteś w stanie osiągnąć prędkość 100 km/h w 4,9 sekundy.
Niestety, po postoju na parkingu podziemnym coś niedobrego stało się z nowym systemem inforozrywki. Mapy Google nie mogły się odnaleźć i ciągle wskazywały jedno położenie. Nie pomagało restartowanie auta ani samego oprogramowania. Sytuacja poprawiła się dopiero następnego ranka.
Podczas dojazdu z Kopenhagi do Ystad głównym rodzajem dróg z jakich korzystaliśmy były autostrady. Średnie zużycie energii podczas przepisowej jazdy udało nam się zamknąć w granicach 20 kWh/100 kilometrów. Zjeżdżając na lokalne drogi i bardzo ostrożnie obchodząc się prawą stopą, można było zejść nawet do 14 kWh na setkę.
Jazda w normalnym stylu, bez zbędnego oszczędzania podnosi ten wynik do niecałych 18 kWh/100 kilometrów. Mieliśmy też możliwość przejechania się autem w wersji z jednym, 231-konnym silnikiem, i tam wynik oscylował w granicach 14,4 kWh/100 kilometrów. Przy takich wartościach możemy liczyć na bardzo ciekawy zasięg.
W naszym aucie mamy akumulatory o pojemności 78 kWh brutto. Użyteczna wartość to 75 kWh, co pozwala na przejechanie na jednym ładowaniu około 400 kilometrów. W wersji Single Motor jest to natomiast 460 kilometrów. Tam znajdują się nieco mniejsze, 67-kWh baterie (netto).
W Ystad czekał już na nas prom, który przetransportował nas oraz nasze auta prosto na Bornholm. Statek potrafi osiągnąć prędkość około 60 km/h, co robi ogromne wrażenie. Trasa o długości 70 kilometrów trwała około godziny. Na pokładzie można skorzystać z restauracji, kawiarni, oraz kupić coś w sklepie.
Wjeżdżając na drogi Bornholmu od razu widać dużą różnicę w prędkości upływu czasu. Dookoła panuje spokój, cisza, nikt nikogo nie pogania. Jest to idealne miejsce na wypoczynek. Z dala od klubów, deptaków pełnych dmuchanych balonów, oscypków i gofrów.
Warto zabrać tam ze sobą rower. Na drogach nie trafisz na szalonych kierowców, nikt nie będzie na Ciebie trąbił, ani nie zostaniesz zdmuchnięty przez pędzącego TIR-a. Najbardziej odległe od siebie miejsca na Bornholmie dzieli 45 kilometrów, więc spokojnie można „wypedałować” bardzo przyzwoity dystans.
Spokojnie podróżując elektrykiem z każdej strony otaczają nas piękne widoki. Panorama Bałtyku w słoneczny dzień wygląda obłędnie. Nie brakuje zieleni, pagórków i efektownych klifów. Zdecydowanie jest tu na czym zawiesić oko. Jakość dróg również należy do bardzo dobrych, więc nie mieliśmy żadnych problemów z poruszaniem się naszymi Volvo.
Zawieszenie daje świetną pewność podczas pokonywania zakrętów, a precyzyjny układ kierowniczy zachęca do dynamiczniejszego ich przejeżdżania. Trochę szwankuje jeszcze system jazdy półautonomicznej i gubi się w pewnych momentach, ale w obecnym stanie ma on tylko pomagać kierowcy, a nie go zastępować. Do wprowadzenia pełnej autonomii jeszcze trochę czasu upłynie.
Poza nowym rodzajem napędu, nadal mamy do czynienia z typową dla Volvo solidnością wykonania i dobrymi materiałami użytymi do wykończenia wnętrza. Oczywiście, jest to najmniejszy model z gamy, bo właśnie w ten sposób Szwedzi postanowili rozpocząć swoją przygodę z elektromobilnością, więc nie oczekujmy poziomu takiego jak w XC60 czy XC90.
Jeśli chodzi o samo ładowanie, nasze Volvo możemy ładować prądem stałym o mocy do 150 kW. Korzystając więc z szybkiego urządzenia jesteśmy w stanie naładować się do pełna w około 30 minut. Z garażowego wallboxa będzie to trwało około 7 godzin, gdyż tam maksymalna moc to 11 kW.
Oczywiście Volvo nie zamierza przestać „zabawy” w auta elektryczne na XC40 oraz C40, to dopiero początek tej przygody. Od 2030 roku w salonie tego szwedzkiego producenta nie znajdziesz już ani jednego auta z napędem spalinowym. Wkrótce też na naszym rynku pojawi się oficjalnie marka Polestar, która w swojej ofercie ma wyłącznie elektryki.
Auta z bezemisyjnym napędem wywołują obecnie skrajne emocje. Ludzie narzekają na niskie zasięgi, długi czas ładowania oraz bardzo słabo rozwiniętą infrastrukturę. My mamy nadzieję, że wkrótce zmieni się to na lepsze i podróżowanie samochodami elektrycznymi nie będzie tak uciążliwe i straszne.
Auta te posiadają kilka zalet, których nie znajdziesz w spalinówkach. Przede wszystkim jest to ogromny moment obrotowy, który dostępny jest w każdym momencie. Osiągi znane z aut sportowych dostępne są teraz w pojazdach rodzinnych dostępnych dla dużo większego grona klientów.
Już wkrótce na nieco dłużej w nasze ręce wpadnie elektryczne Volvo, więc przedstawimy je jeszcze szerzej w pełnym teście. Tymczasem oczekujmy na nowości od tego szwedzkiego producenta, bo szykują oni dla nas całkiem sporo niespodzianek. My nie możemy się już doczekać.