Motoryzacja nie zmierza obecnie w kierunku wymarzonym dla wieloletnich jej miłośników. Zapach benzyny i głośne dźwięki wydobywające się z końcówek układu wydechowego odejdą wkrótce niestety w zapomnienie. Producenci są, mówiąc wprost, zmuszani do przestawiania się na elektromobilność.
Są to najprawdopodobniej ostatnie chwile na zakup rasowego spalinowego auta z krwi i kości. Wszystko wskazuje na to, że od 2035 roku wprowadzony zostanie zakaz sprzedaży aut ze standardowymi silnikami czy hybrydami. Nie będą mu podlegać producenci, którzy budują mniej niż 1000 aut rocznie. Pojazdy z normalną jednostką napędową staną się zatem luksusem.
> Hyundai i30 N w limitowanej edycji Drive-N. Może je kupić tylko 800 osób na całym świecie
Jedną z najciekawszych propozycji dostępnych obecnie na rynku jest najmniejszy sportowy model Hyundaia. Koreańczycy w lutym 2020 roku zaprezentowali nam trzecią generację i20, a już we wrześniu podkręcili atmosferę dopisując do tej nazwy literkę N. Właśnie takie auto trafiło do nas na kilkudniowy test.
Z zewnątrz auto wyróżnia się przemodelowanymi zderzakami i progami z czerwonymi wstawkami. Są też nowe felgi pod którymi możemy dostrzec bardziej wydajny układ hamulcowy. Z tyłu znajdziesz sporą lotkę na klapie bagażnika i jedną końcówkę układu wydechowego.
Całościowo i20 N wygląda bardzo zadziornie i naprawdę może się podobać. Jedyne co byśmy zmienili znajduje się na klapie bagażnika. Poprowadzono tam listwę łączącą obie tylne lampy, ale niestety, nie jest ona podświetlana. Wydaje nam się, że wyglądałoby to bardzo efektownie. Na niektórych zdjęciach postanowiliśmy więc dodać taki efekt w postprodukcji.
Hyundai i20 N należy do grupy najtańszych sportowych hatchbacków na rynku. W segmencie B jego przeciwnikami są Ford Fiesta ST oraz Volkswagen Polo GTI. Auto mierzy 4075 milimetrów długości, 1775 milimetrów szerokości oraz 1440 milimetrów wysokości. Pod tylną klapą pomieścimy natomiast 352 litry bagażu.
> Hyundai Ioniq 5 z większą baterią i cyfrowymi lusterkami. Teraz przejedziesz nim ponad 500 km
Wsiadając do wnętrza powitają nas kubełkowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami i dość ładne, aczkolwiek twarde plastiki. Nie ma co się oszukiwać, cena tego samochodu w podstawowej wersji silnikowej zaczyna się od 65 500 złotych. Nie możemy więc liczyć na lepsze materiały wykończeniowe w sportowym wariancie N.
Pomimo struktury, plastiki są przyjemne w dotyku, a spasowanie należy do solidnych. W kilku miejscach boczków drzwiowych czy deski rozdzielczej znajdziesz wstawki w charakterystycznym dla linii N błękitnym kolorze. Bardzo fajnie rozświetla to wnętrze, w którym bez wątpienia dominuje wielki ekran dotykowy na środku deski rozdzielczej.
Ma on przekątną 10,25 cala i obsługuje bardzo ciekawy system inforozrywki. Oprócz multimediów czy nawigacji mamy tutaj do czynienia z zaawansowaną telemetrią, możliwością pomiaru czasu okrążenia czy monitorowaniem przeciążeń. Funkcje te działają płynnie, ale przeskakiwanie między ekranami potrafi od czasu do czasu „przymulić”.
Kolejny ekran umieszczono za kierownicą. Wirtualny kokpit posiada w sobie kilka motywów wyświetlania zegarów. Każdy użytkownik może go dostosować do swoich preferencji. Graficznie wszystko rozwiązane jest na najwyższym poziomie. Jesteśmy w stanie nawet stwierdzić, że pod względem designu jest to światowa czołówka.
> Ford Puma ST i Hyundai Kona N w torowej walce. “To są najlepsze sportowe crossovery” (wideo)
Prawdziwe cuda dzieją się jednak dopiero po wciśnięciu przycisku „start”. Wtedy do życia budzi się 4-cylindrowa jednostka benzynowa. Turbodoładowany silnik ma pojemność 1.6 litra i daje kierowcy do dyspozycji 204 konie mechaniczne, które są dostępne w zakresie od 5500 do 6000 obrotów na minutę. Tak, to auto uwielbia późne zmiany biegów.
Do tego mamy do dyspozycji 275 niutonometrów, które ożywają już od 1750 obrotów na minutę. Przy masie własnej około 1200 kilogramów są to naprawdę wystarczające parametry. Mocy nie jest tutaj ani za mało, ani za dużo. Hyundai i20 N daje ogromną frajdę z jazdy i satysfakcję z wykorzystywania jego pełnego potencjału.
Istnieją na rynku samochody z dużo bardziej wydajnymi silnikami, ale nie zawsze będziemy potrafili z tego skorzystać. W przypadku i20 N takiego problemu nie ma. Precyzyjny układ kierowniczy i rewelacyjna 6-biegowa manualna przekładnia pozwalają się wyszaleć i podnieść sobie poziom adrenaliny.
Możesz również skorzystać z opcji rev-match, czyli funkcji automatycznego podnoszenia obrotów podczas redukcji. Zapewnia to bardziej płynne przejście z jednego biegu na drugi i zapobiega szarpnięciom. Aby to uaktywnić wystarczy wcisnąć wielki czerwony przycisk na kierownicy.
> Takiego Hyundaia Tucsona jeszcze nie widziałeś. Tuning zmienił go nie do poznania (wideo)
Tuż obok niego umieszczono jeszcze dwa niebieskie guziki z logo „N”. Ich działanie możemy skonfigurować w jednym z menu komputera. Opcji jest naprawdę sporo, od przełączania między wszystkimi trybami jazdy, poprzez wybranie jednego konkretnego trybu, aż po sterowanie stoperem podczas pokonywania okrążeń na torze. Rewelacja!
Przy 204 koniach mechanicznych mocy, deklarowany przez producenta czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynosi 6,2 sekundy. W osiągnięciu tego wyniku może nam pomóc funkcja procedury startu. Możemy ją również skonfigurować i ustawić z jakich obrotów auto ma ruszyć. Aby ją uruchomić musimy jednak trochę poklikać po ekranie.
Pokonywanie zakrętów to czysta przyjemność i za każdym razem staramy się to robić jeszcze szybciej. Zachęca też do tego podpowiedź pokazująca się na ekranie wirtualnego kokpitu podczas zbliżania się do każdego z nich. Jeśli nie korzystasz z trybu N auto samo zasugeruje jego włączenie i podpuści do szybszej jazdy.
Musisz mieć naprawdę ważny powód, żeby wysiąść zza kierownicy i20 N. Jednym z nich może być chociażby konieczność uzupełnienia niewielkiego, bo tylko 40-litrowego zbiornika paliwa. Na szczęście średnie spalanie zaskakuje bardzo pozytywnie. Da się zejść nawet do okolicy 6 litrów na 100 kilometrów.
> Torowy pojedynek z interesującym wynikiem. Volkswagen T-Roc R vs. Hyundai Kona N (wideo)
Stanie się tak podczas delikatnej jazdy po trasie krajowej z prędkościami do 90-100 km/h. Wjazd na ekspresówkę czy spokojne poruszanie się po mieście podniesie tę wartość do około 7-8 litrów na setkę. Podczas szaleństw po zakrętach musimy się natomiast liczyć z wartościami między 9 a 14 litrów na 100 kilometrów.
Wraz ze wzrostem spalania wprost proporcjonalnie rośnie natomiast coś jeszcze. To banan na twarzy kierowcy, którego zwyczajny wyjazd po zakupy zamienił się w bardzo emocjonującą przejażdżkę. Tutaj nawet bez przekraczania limitów prędkości jesteśmy w stanie wycisnąć z jazdy sporo frajdy.
W polskich salonach cena Hyundaia i20 N zaczyna się od 112 900 złotych. Nasz egzemplarz to wersja N Performance, która różni się tylko kilkoma opcjami wyposażenia oraz obecnością mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu. Za takie auto trzeba zapłacić co najmniej 121 900 złotych.
Możemy dokupić jeszcze jedynie pakiet NAVI za 6000 złotych, zmienić kolor lakieru za 1000 lub 2100 złotych, oraz poprosić o pomalowanie dachu i lusterek na czarno za 1700 złotych. Łączna cena egzemplarza widocznego na zdjęciach wynosi zatem 130 000 złotych. Jeszcze kilka miesięcy temu za takie samo auto Hyundai życzył sobie 117 000 złotych.
> Hyundai i30 N walczy z Volkswagenem Golfem GTI TCR. “Jakby ktoś zarzucił kotwicę” (wideo)
Jeśli nie przeszkadza Ci brak dostępności automatycznej skrzyni biegów, szukasz miejskiego auta, które zapewni Ci naprawdę sporo emocji i przy tym jest relatywnie tanie w zakupie i użytkowaniu, Hyundai i20 N może się okazać idealnym samochodem dla Ciebie. Warto się nim poważniej zainteresować.
Obecnie najbliższym konkurentem jest 200-konny Ford Fiesta ST, którego dorwiesz w podobnych pieniądzach. Na rynku znajdziesz również Volkswagena Polo GTI. Jest on już nieco droższy, ale w zamian oferuje 7-biegową, dwusprzęgłową, automatyczną skrzynię DSG.
Żadne z wyżej wymienionych aut nigdy nie wygrało natomiast z 1000-konnym Ferrari SF90 Stradale. Hyundaiowi i20 N udało się tego dokonać. Miało to miejsce w plebiscycie na samochód roku 2021 przeprowadzonego przez prestiżowy magazyn EVO z Wielkiej Brytanii.
> Uznali, że Hyundai i20 N jest lepszy od Ferrari SF90. BMW M5 CS autem roku 2021 (wideo)
Koreański hot hatch zdobył wyższą ocenę od wspomnianej włoskiej hybrydy. Głównie ze względu na stosunek ceny do oferowanych przez auto emocji oraz możliwości wykorzystania pełnego potencjału napędu. W przypadku Ferrari rzadko kiedy będziesz miał możliwość użycia wszystkich 1000 koni mechanicznych.