Właściciele samochodów sportowych nie zawsze muszą przekraczać dozwoloną prędkość żeby cieszyć się swoim autem. Czasami wystarcza im brzmienie silnika pracującego pod maską.
Niektóre jednostki V8 brzmią najlepiej na niskich obrotach. Już sam dźwięk wywołuje sporo frajdy i często niepotrzebne są już przeciążenia wywołane ostrym przyspieszaniem.
> Nie ma tańszego sposobu na strzały z wydechu. Zrobisz to nawet w swoim Matizie (wideo)
Są też tacy, którzy modyfikują układy wydechowe w taki sposób, aby po odpuszczeniu gazu lub przy zmianie biegów strzelały one jak najgłośniej. Jedną z takich osób jest właściciel BMW M5 F10 widocznego na załączonym nagraniu wideo.
Zabrał on swojego kumpla na przejażdżkę po miejskich uliczkach, gdzie postanowił „postraszyć” przechodniów swoim wydechem. Huki wydobywające się z czterech końcówek układu są bardzo donośne, niejedna osoba może wpaść w przerażenie.
Wszystkiemu przyglądał się właściciel bezszelestnej Tesli. Posiadacz elektryka z pewnością stwierdził, że to dziecinada i sam wyrósł już z takich popisów.

> Nawet tu musieli “dać w palnik”. Dwa Jeepy Grand Cherokee robią “terror“ w korku (wideo)
Pod maską BMW M5 F10 pracuje podwójnie turbodoładowana, 4.4 litrowa jednostka V8. W zależności od wersji generuje ona od 560 do 600 koni mechanicznych. Sprint do 100 km/h zajmuje między 4,3 a 3,9 sekundy.