Posiadanie w garażu samochodu marki Lamborghini jest dla wielu osób szczytem marzeń. Są też jednak tacy, którzy po osiagnięciu tego celu nie poprzestają i starają się wyznaczać sobie kolejne zachcianki.
Właściciel Huracana EVO stwierdził, że seryjny egzemplarz nie daje mu aż takiej przyjemności. Postanowił dość mocno zmodyfikować swój egzemplarz.
> Polak już zdążył zmodyfikować swoje nowe Audi RS3. “Tak powinno wyglądać w serii” (wideo)
Samochód zyskał obniżone zawieszenie HR, nowe felgi, kilka dokładek, spojler i matowe oklejenie. Już w takim wydaniu wygląda naprawdę drapieżnie.
Najważniejsze zadziało się jednak „pod maską”. Do komory silnika, gdzie seryjnie pracuje wolnossące V10 o pojemności 5.2 litra i mocy 640 koni mechanicznych, zawitały dwie turbosprężarki.
> 1000-konne Ferrari było dla niego za ciche. Tak brzmi SF90 Stradale z wydechem Novitec (wideo)
Ostatecznie udało się osiągnąć moc 1030 koni mechanicznych. Z takim potencjałem nie ma już żartów. Nawet przy napędzie na wszystkie koła włoski „Byczek” potrafi zaskoczyć.