Systemy wspomagania kierowcy i jazdy autonomicznej, czy półautonomicznej przez wiele osób uznawane są za zbędne. Użytkownicy lubią mieć pełną kontrolę nad samochodem i nie korzystają z tego typu udogodnień.
Na załączonym nagraniu wideo zobaczysz jednak przykład, w którym obecność takiej funkcji mocno się przydała. Właściciel Tesli Model Y skorzystał z bardzo interesującej opcji.
> Tak (nie)działa system jazdy autonomicznej w Tesli. Kilka razy prawie skasował auto (wideo)
Pozwala ona na przywołanie naszego samochodu z miejsca parkingowego. Wystarczy, że uruchomimy aplikację w telefonie i poprosimy samochód, żeby po nas podjechał. Auto się włączy wymanewruje z postoju i podjedzie we wskazane miejsce.
Mogłoby się wydawać, że to zbędny bajer. Tutaj jednak mocno się on przydał. Po wyjściu ze sklepu okazało się, że przeszła w tym miejscu ulewa i dookoła Tesli pojawiła się wielka kałuża.
> BMW 520d xDrive vs. Mercedes-Benz E220d 4MATIC Allterrain. Wyścig przyszłości (wideo)
Zamiast więc moczyć sobie nogi i przeskakiwać po wodzie, wystarczyło poprosić auto, żeby do nas podjechało. Podobne systemy są dostępne również w autach marki BMW, Mercedes czy nawet Kia.