W przypadku samochodów z napędem na cztery koła kwestia tak zwanego „zakręcenia bączka” jest nieco trudniejsza niż w autach, w których pełna moc trafia na tył. Nie jest to niemożliwe, ale wymaga więcej wysiłku.
Właściciele aut z mocnymi silnikami mogą wykonać taki popis, ale większości z nich będzie szkoda elementów napędu i oczywiście opon. Jeśli już ktoś się zdecyduje, bardzo łatwo o utratę orientacji w terenie.
> 700 KM pickupem przeskoczył nad Aventadorem SVJ wartym ponad 3 miliony złotych (wideo)
Samochody AWD potrafią obracać się bardzo szybko, generując przy tym mnóstwo białego dymu. Taki pokaz zafundował nam właśnie posiadacz Lamborghini Aventadora SVJ Coupe.
Nad tylną osią jednego z 900 egzemplarzy tego wariantu zamontowano 6.5 litrowy silnik V12. Na wszystkie koła trafia tam 770 koni mechanicznych oraz 720 niutonometrów momentu obrotowego.
Dzięki takim parametrom, przyspieszenie do 100 km/h zajmuje tylko 2,8 sekundy. Producent doskonale wie jaki potencjał ma ten silnik, więc ze względów bezpieczeństwa ograniczył prędkość maksymalną do skromnych 350 km/h.

Gość po prostu wyłączył kontrolę trakcji, skręcił kierownicą i wcisnął gaz do dechy. Po chwili dosłownie nic nie widział, ale nie przeszkodziło mu to w kontynuacji palenia gumy. Nie przewidział co się może stać za chwilę.
W pewnym momencie najzwyczajniej w świecie skończył mu się asfalt. Lamborghini warte 2 miliony złotych netto wylądowało na polu, tuż obok wielkich rur kanalizacyjnych.
> Obudził swoim Lambo pół okolicy. Aventadorem SVJ wleciał na skrzyżowanie jak dzik (wideo)
Zamiast powoli i ostrożnie wrócić na drogę, kierowca wrzucił wsteczny i kontynuował „podróż” głębiej w pobocze, wprawiając w osłupienie autora nagrania trzymającego kamerę. Mamy nadzieję, że nie doszło do żadnych poważnych uszkodzeń.