Większość właścicieli najdroższych i najszybszych samochodów na świecie zazwyczaj trzyma swoje auta „pod kocem” w ciepłym garażu. Raczej służą one jako inwestycja, niż narzędzie do czerpania radości z jazdy.
Są też na szczęście tacy, którzy potrafią wykorzystać ich potencjał i po prostu używają takich supersamochodów w normalnych warunkach. Właściciela Ferrari LaFerrari z załączonego nagrania wideo być może już kojarzysz.
> Dał poprowadzić LaFerrari kumplowi: prawie się rozbili, ale śmiechom nie było końca (wideo)
To gość ukrywający się w sieci pod pseudonimem powerslidelover. Jak sama ksywka wskazuje, uwielbia on wprowadzać swoje samochody w kontrolowany poślizg. Robi to bardzo efektownie.
Nie brakuje u niego nagrań z zamkniętych dróg czy torów wyścigowych, ale niestety często popisuje się również w ruchu publicznym. Czasami doprowadza tym samym do niebezpiecznych sytuacji.
Na załączonym filmie zobaczysz jak wyjeżdżając bokiem ze skrzyżowania o mały włos nie wjechał w nadjeżdżające z naprzeciwka auto. Zabrakło dosłownie kilku centymetrów.

Nie przeraziło to jednak właściciela Ferrari wartego dzisiaj nawet 13 milionów złotych i po chwili wrócił dać kolejne popisy. Zasiadając za kierownicą otrzymuje on do dyspozycji 963 konie mechaniczne oraz ponad 900 niutonometrów.
Generowane to jest przez hybrydowy układ oparty o 6.3 litrowe V12 i przekazywane na tylną oś. Wyłączając systemy stabilizacji każdy nieostrożny ruch może się skończyć dramatycznie.
> Spalił gumę Ferrari LaFerrari Aperta w samym centrum miasta. Policjanci byli wściekli (wideo)
Ferrari wyprodukowało tylko 499 egzemplarzy LaFerrari w wersji zamkniętej oraz 210 sztuk LaFerrari Aperta z otwartym dachem. Ostatnie auto z numerem 210 zostało sprzedane za 38 milionów złotych. Pełną kwotę Ferrari przekazało na cele charytatywne.