Pojechał 10-letnim Ferrari 599 GTB HGTE na hamownię. Trochę koni zdążyło już uciec (wideo)

Kupując używany samochód sportowy warto wybrać się na hamownię. Po latach od momentu wyprodukowania auta może się okazać, że jednostka napędowa straciła trochę potencjału.

Autor jednego z popularnych kanałów YouTube o tematyce motoryzacyjnej spełnił niedawno swoje marzenie. Za pieniądze zarobione w sieci kupił swoje pierwsze Ferrari.

Polskie Ferrari F40 na hamowni. Właściciel chce stuningować legendę wartą 8 milionów (wideo)

Wybór padł na model 599 GTB HGTE, czyli auto z tylnym napędem i wielką V12 umieszczoną pod maską. 6.0 litrowy silnik seryjnie generuje 620 koni mechanicznych i 608 niutonometrów momentu obrotowego.

Oznaczenie HGTE to skrót od Handling Gran Turismo Evoluzione. To opcjonalny pakiet, za który trzeba było zapłacić około 100 000 złotych. Dzięki niemu auto dużo lepiej spisuje się na torze.

Ferrari 599 GTB HGTE
Ferrari 599 GTB HGTE

Mamy tam między innymi niższe i sztywniejsze zawieszenie, nowy układ wydechowy, szybszą zmianę biegów, felgi z lepszymi oponami, sportowe fotele i kilka elementów z włókna węglowego.

Właściciel postanowił sprawdzić na hamowni czy nadal taki stan rzeczy się utrzymał. Wjechał zatem na hamownię i po chwili wiedział już wszystko.

Pojechał na hamownię Audi RS6 C8 po tuningu. Takiego wyniku się nie spodziewał (wideo)

Niestety, pomiar wykazał straty względem seryjnych parametrów. Aktualnie 12-cylindrowa jednostka napędowa produkuje „tylko” 591 koni mechanicznych oraz 599 niutonometrów momentu obrotowego.