Emocje wywołane nielegalnym wyścigiem ulicznym potrafią przerosnąć niektórych kierowców. Po zapaleniu się zielonego światła na sygnalizatorze nie wszyscy zachowują zimną krew.
Jedną z takich osób jest właściciel Dodge’a Challengera SRT Hellcat, który wziął udział w pojedynku z Fordem F-150 i Porsche Macanem. Niestety, nie skończyło się to dla niego najlepiej.
> Wpakował w Hellcata kupę kasy. Zgadnij, kto podjechał i zostawił go w tyle bez walki? (wideo)
Gdy sygnalizacja świetlna dała znak do wyścigu, gość wcisnął gaz do dechy i uwolnił 717 koni mechanicznych produkowanych przez jego 6.2 litrowe V8.
Tak duża moc na jednej osi spowodowała utratę panowania nad samochodem i zjechanie na przeciwny pas ruchu. Brakowało dosłownie centymetrów, żeby nie skończyło się to zderzeniem czołowym.
> Chciał się popisać swoim nowym Hellcatem. Wylądował na dachu próbując poślizgu (wideo)
Ta bardzo stresująca sytuacja powinna być nauczką dla wszystkich uczestników tego wyścigu. Ruch publiczny zdecydowanie nie jest miejscem na takie zabawy. Zagrożenie, które stwarzamy dla innych kierowców jest bardzo duże.