Ford Mustang Mach-E GT. Jak wygląda życie z 487-konnym elektrykiem w okresie zimowym?

Spora część entuzjastów motoryzacji nie jest za bardzo optymistycznie nastawiona do przyszłości, która nas czeka. Silniki spalinowe coraz silniej są eliminowane z rynku. Względy ekologiczne zmuszają producentów do budowania samochodów z napędami elektrycznymi.

Nie możemy mówić co prawda o kastrowaniu aut z osiągów, bo te potrafią być bardzo imponujące, ale zapachu benzyny i głośnego dźwięku silnika spalinowego nic nie zastąpi. Problemem póki co jest również infrastruktura, a także niezbyt zadowalające zasięgi na jednym ładowaniu. Ten aspekt jednak wkrótce może ulec poprawie.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Jeszcze chwilę poczekamy na nowego Forda Mustanga. Będzie hybryda i napęd na cztery koła

Od elektrycznej motoryzacji chyba już niestety nie uciekniemy, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak żyje się z takim autem na co dzień. Na nasz redakcyjny parking trafił bowiem elektryczny Ford Mustang. Tak, wiemy jak to brzmi. Wiele osób wolałoby nigdy w życiu nie usłyszeć tego połączenia.

Nie dość, że pod maską tego Mustanga brakuje 8-cylindrowego silnika, to w dodatku nie jest to rasowe coupe, a rodzinny SUV. Mamy więc okazję sprawdzić, czy wszelkie zarzuty, ze strony wiernych fanów tej legendy motoryzacji, mają jakąkolwiek podstawę.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Do dyspozycji otrzymaliśmy wariant GT. Oznacza to, że dwa silniki elektryczne dają kierowcy do dyspozycji moc 487 koni mechanicznych, oraz moment obrotowy wynoszący 860 niutonometrów. Do tego otrzymujemy akumulatory o użytecznej pojemności 88 kWh, które teoretycznie powinny pozwolić na przejechanie do 500 kilometrów.

Taki zasięg póki co oczywiście nie był dla nas osiągalny. Samochód testowaliśmy zimą, przy temperaturach bliskich 0 stopni Celsjusza. W krytycznym momencie było to nawet -17 stopni. Takie warunki pogodowe skutecznie ograniczają możliwości akumulatorów i zużycie prądu.

Po otrzymaniu kluczyków i odebraniu auta z parkingu podziemnego, ekran wirtualnego kokpitu wskazywał zasięg 467 kilometrów. Przed nami była 320-kilometrowa trasa z Warszawy na Pomorze, więc stwierdziliśmy, że może jednak nie będzie tak źle. Niestety, po wyjechaniu na powierzchnię zasięg zaczął dosyć drastycznie spadać.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Ford Puma ST to crossover bez konkurencji. Z trzech cylindrów wyciągnęli co się dało (wideo)

Po 130 kilometrach postanowiliśmy skorzystać z pierwszej ładowarki. Punkt sieci GreenWay miał zapewniać moc ładowania do 90 kW, przy korzystaniu ze złącza DC CSS. Nasz Mustang Mach-E GT był w takie wyposażony i mógł przyjmować prąd z mocą nawet 150 kW.

Stwierdziliśmy więc, że szybko się trochę doładujemy, żeby na spokojnie dojechać już do celu. Niestety, tego dnia stacja w Mławie nie współpracowała. Średnia moc ładowania wyniosła zaledwie 16,47 kW, przez co w ciągu 52 minut doładowaliśmy 14,32 kWh. I tak mieliśmy coś do załatwienia, więc nie marudziliśmy.

Udało nam się dojechać do miejsca docelowego z akumulatorami naładowanymi do poziomu 24%. Okazało się więc, że tym razem ładowanie po 130 kilometrach od startu nie byłoby konieczne. Warto jednak to zrobić, żeby nie rozładować baterii poniżej 20%.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Najbardziej zdrowo dla akumulatorów jest ładować je właśnie od 20 do 80 procent, a do 100% wyłącznie jeśli planujemy jakąś dłuższą trasę. Warto też wspomnieć, że po osiągnięciu poziomu 80% moc ładowania dość znacznie spada, a oprócz opłaty za podpięcie się do prądu, dochodzi też koszt parkowania. Zazwyczaj naliczany dopiero powyżej 60 minut.

Trasę w stronę Pomorza przebiegła zatem dosyć sprawnie. Temperatury, jakie wtedy panowały, wynosiły od 0 do -2 stopni Celsjusza. Dużo gorzej było natomiast na powrocie. Trafił się nam bardzo mroźny dzień, gdzie najwyższą temperaturą było -8 stopni, a najniższą aż -17. Tutaj już by się nie dało przejechać dystansu 320 kilometrów na jednym ładowaniu.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Ile kosztuje Ford Focus (2022)? Cennik zaczyna się od 89 050 zł, ale urwiesz nawet 11 000 zł

Ostatecznie musieliśmy skorzystać ze stacji ładowania dwukrotnie. Ruszyliśmy co prawda w trasę z akumulatorami naładowanymi do 75%, a nie do 100%, ale trzeba było podpiąć się na godzinę w Ostródzie, oraz na kilkanaście minut w Mławie. Tym razem mławska ładowarka działała dużo szybciej, osiągając 70 kW.

Na trasie nie jechaliśmy przesadnie ekonomicznie. Na pokładzie utrzymywaliśmy komfortową temperaturę, korzystaliśmy z podgrzewanych foteli, słuchaliśmy muzyki i utrzymywaliśmy zgodne z przepisami tempo. Średnie zużycie energii pierwszego dnia testu wynosiło 26 kWh, a tego zimniejszego 30 kWh/100 km.

Jak spędziliśmy czas z elektrycznym Mustangiem? Bardzo przyjemnie! Po wejściu do środka, po krótkiej chwili na znalezienie przycisku, który otwiera drzwi, od razu możemy zauważyć bardzo wysoką jakość wykończenia wnętrza. Bardzo wygodne fotele, które dobrze trzymają na zakrętach, okazały się jednymi z naszych ulubionych.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Uwagę w środku przyciąga oczywiście wielki ekran centralny, który ma przekątną aż 15,5 cala. Dzięki takim rozmiarom wszystko jest bardzo czytelne, łatwo się odnaleźć w menu i wystarczy kilka chwil na zapoznanie z nowym systemem SYNC 4A. Na pochwałę zasługuje również system audio Bang&Olufsen, który składa się z 10 głośników.

W aucie nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy i wszystko jest przyjemne w dotyku. Ford bardzo mocno się postarał, żeby pasażerowie czuli się wewnątrz Mustanga Mach-E rewelacyjnie. Rodzinny SUV, z racji swojego napędu, posiada dwa bagażniki. Standardowy o pojemności 402 litrów, oraz mniejszy, 81-litrowy pod maską.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Polski cennik nowego Forda Fiesta startuje od 66 000 złotych. Najmocniejsza wersja ma 200 KM

Ford chwali się, że Mustang Mach-E GT to auto z najwyższym momentem obrotowym, jaki kiedykolwiek był oferowany klientom w Europie. 860 niutonometrów i 487 koni mechanicznych nie są małymi wartościami i zdecydowanie robią wrażenie podczas startu ze świateł.

Producent podaje, że czas sprintu do 100 km/h wynosi zaledwie 3,7 sekundy. Pełna moc dostępna jest jednak tylko przez jakieś 5 sekund od startu, następnie jest ona ograniczana ze względu na troskę o żywotność baterii. Po osiągnięciu około 140 km/h moc dosyć wyraźnie spada i auto nie rozpędza się aż tak ochoczo.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Należy też wspomnieć, że jeśli nie posiadasz garażu (co w przypadku posiadania auta elektrycznego jest sporym błędem) i nie podpinasz auta zimą na noc do prądu, to możesz być rano zaskoczony. Zimne akumulatory nie pozwolą Ci na skorzystanie ze 100% mocy. Nam w drastycznym momencie spadła ona do około 40%.

Pomyślisz, że chwilę pojeździsz i akumulatory się nagrzeją. Niestety nie jest to takie łatwe. Nam, dopiero po około godzinie jazdy w trasie, wydajność wzrosła z 60% do 80%. Pełną moc osiągnęliśmy po podpięciu auta do ładowania. Ten proces pomógł w rozgrzaniu akumulatorów.

Nie oznacza to oczywiście, że jesteście wtedy zawalidrogą. Nadal macie do dyspozycji ponad 200 koni mechanicznych i mnóstwo momentu obrotowego, który w zadowalający sposób rozpędza ważącego ponad 2200 kilogramów SUVa. Trzeba jednak pamiętać, że życie z autem elektrycznym wygląda nieco inaczej niż ze spalinowym.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

A jak się prowadzi tak ciężki SUV? Mamy tam felgi o szerokości 8 cali, układ hamulcowy marki Brembo z 385-milimetrowymi tarczami, oraz zawieszenie MagneRide. Samochód jedzie więc bardzo pewnie i podąża tam, gdzie chce tego kierowca. Należy się jednak przygotować momentami na dużą sztywność. Nie jest to pływanie na chmurce nad dziurami.

Kierowca ma do wyboru trzy tryby jazdy, które pozwalają dostosować charakterystykę auta. W tym najbardziej sportowym z głośników dobiega do nas dźwięk silnika V8, który w tym przypadku brzmi bardzo przyjemnie. Trochę nam to przypominało basowy dźwięk generowany przez 4.0 litrową jednostkę z Audi RS6.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Ile ta elektromobilność kosztuje? Standardowy Ford Mustang Mach-E z napędem na tylną oś i akumulatorami o użytecznej pojemności 68 kWh to wydatek 223 120 złotych. Decydując się na wersję GT, która w standardzie ma prawie pełne wyposażenie i 88 kWh baterie, będziesz musiał rozstać się z kwotą 342 000 złotych.

Jedynymi rzeczami, jakie możesz dokupić do GT, jest kolor lakieru, który kosztuje 5 000 złotych, oraz pakiet Technology GT za 4 000 złotych. W jego skład wchodzi panoramiczny dach oraz przednia szyba z filtrem przeciwsłonecznym IR. Wydaje nam się, że to bardzo dobra oferta jak za prawie 500-konnego elektrycznego SUVa.

Nie możemy się już doczekać cieplejszych dni. Będziemy mogli wtedy sprawdzić jak samochód ten spisuje się w bardziej sprzyjających warunkach. Zobaczymy jaki zasięg uda nam się osiągnąć, oraz czy wtedy też będziemy dostrzegali jakieś straty wydajności silników elektrycznych.

Ford Mustang Mach-E GT
Ford Mustang Mach-E GT

Ford Ranger w 4 odsłonach. Sprawdziliśmy po co jest Raptor, MS-RT, Wolftrak i Stormtrak (wideo)

Zimą korzystanie z samochodów napędzanych prądem jest trochę problematyczne, ale z pewnością nie możemy powiedzieć, że nie da się tak żyć. Trzeba po prostu zmienić nastawienie, usunąć stare przyzwyczajenia i nieco inaczej planować podróże.