Samochody marki Ferrari nie należą do najbardziej praktycznych aut na świecie. W tym przypadku chodzi głównie o osiągi, prezencję i prestiż.
Ciężko więc będzie wybrać się na kilkudniowy pobyt w hotelu z ukochaną. Skromny bagażnik pod maską nie zapewni wystarczającej ilości miejsca na nasze torby.
Przekonał się o tym właściciel hybrydowego Ferrari SF90, które rozpędza się dzięki układowi opartemu o 4.0 litrowy silnik V8. Kierowca ma tam do dyspozycji 1000 koni mechanicznych i zaledwie 74 litry pojemności bagażnika.
Na jego szczęście, wyjazd na urlop wypadł zimą, wpadł więc na pomysł w jaki sposób przewieźć dodatkowe bagaże. Wystarczyły niewielkie sanki i linka holownicza.
Pomysłowy właściciel auta wartego ponad 2 000 000 złotych utworzył mały kulig. Jednak zamiast dzieci cieszących się z jazdy na sankach, posadził tam swoje walizki.