Chęć nakręcenia efektownego filmu do sieci skłania niektórych kierowców do bardzo dziwnych zachowań. W większości przypadków nie są one zgodne z prawem, ale właśnie takie 'wyczyny’ najlepiej się oglądają.
Właściciel BMW M5 F10, czyli piątej generacji najpopularniejszego sportowego sedana, miał ochotę na usmażenie tylnych opon w swoim aucie.
> Nie chciał być gorszy niż kumpel z BMW M5. Tak spalił gumę, że musi dzwonić po lawetę (wideo)
4.4 litrowy silnik V8, który w standardowym M5 generuje 560 koni mechanicznych, albo 575 w wersji Competition, nie widział w tym żadnego problemu. Wystarczyło skręcić kierownicą i wcisnąć gaz do dechy. Oczywiście wcześniej wyłączając systemy stabilizacji.
Już po kilku kółkach na środku skrzyżowania, na osiedlu momentalnie zrobiło się biało. To jednak nie wystarczyło naszemu bohaterowi kina akcji.
> Nawet oczekując na zielone, nie mógł sobie odmówić palenia gumy. Piesi przerażeni (wideo)
Ruszył on w dalszą drogę, cały czas smażąc kapcia kołami na tylnej osi. Kierowcy, którzy widzieli go w lusterku uciekali ze strachu na pobocze.