Sejm przepchnął nowy taryfikator mandatów. Punkty karne nie znikną tak szybko. Będzie drogo

Niestety, polski rząd przyjął ustawę o nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Zmiany wejdą w życie od 1 stycznia 2022 roku. Czy sprawią, że na drogach będzie bezpieczniej? Z pewnością.

Kary przygotowane dla kierowców, którzy nie stosują się do przepisów, poszły mocno w górę. Za przekroczenie prędkości o 30 km/h, minimalna kwota mandatu wyniesie 800 złotych.

Od 1 czerwca będziesz musiał zwolnić o 10 km/h, przepuścić pieszego i zachować dystans (wideo)

Maksymalnie odjedziemy z kontroli biedniejsi o 5 000 złotych. Takie ograniczenie nałożono na funkcjonariuszy drogówki. Nie będzie jednak trudno o uzyskanie takiego wyniku.

Spowodowanie kolizji, w której ktoś ucierpi, poskutkuje nałożeniem co najmniej 1500-złotowego mandatu na sprawcę. Taka sama kara czeka za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu oraz wyprzedzanie w tym miejscu.

Nie mniej niż 2 000 złotych zapłaci osoba, która omija zapory lub półzapory na przejeździe kolejowym. Z tego akurat bardzo się cieszymy, gdyż to dosyć częste przewinienie na naszych drogach.

Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym lub niezachowanie ostrożności, po spożyciu alkoholu, otrzymasz karę nie mniejszą niż 3 000 złotych.

Największy bat jest jeszcze przed nami. Punkty karne będą kasowane dopiero po dwóch latach. I to licząc nie od momentu ich zdobycia, a od momentu opłacenia mandatu.

Do tej pory wielu kierowców czekało na przedawnienie mandatu. Teraz zmusi ich to do robienia przelewów na konto skarbu państwa.

Co więcej, od liczby punktów będzie też najprawdopodobniej zależała wysokość naszej składki OC. Szykujcie więc portfele, albo, co bardziej sugerujemy, zdejmijcie nogę z gazu.