Dopiero co mieliśmy okazję pożegnać się z obecnie panującą generacją Forda Rangera, a już mamy do czynienia z zupełnie nowym samochodem.
Szczerze mówiąc, stylistycznie jesteśmy delikatnie zawiedzeni. Zamaskowany samochód, który widzieliśmy na zdjęciu zapowiadającym premierę zapowiadał się chyba nieco bardziej rasowo.
> Ford Ranger w 4 odsłonach. Sprawdziliśmy po co jest Raptor, MS-RT, Wolftrak i Stormtrak (wideo)
Tutaj mamy do czynienia z trochę spokojniejszym wyglądem, ale z pewnością nie można powiedzieć, że auto nie może się podobać. Może, i z pewnością będzie wielkim hitem. My po prostu poczekamy na wersję Raptor.
Najbardziej charakterystycznym elementem stylistycznym są nowe przednie reflektory matrycowe w kształcie litery C. Nawiązują one do większych modeli z rynku amerykańskiego.
Są też oczywiście nowe zderzaki i nowa maska. Z tyłu pojawiły się odmienione światła i przeprojektowana burta. Ford twierdzi, że można jej używać jako stołu roboczego, na przykład do cięcia materiałów budowlanych.
Nowy Ford Ranger ma o 50 milimetrów szerszy rozstaw kół, oraz o 50 milimetrów dłuższy rozstaw osi. Dzięki temu zwiększyło się miejsce wewnątrz a także na pace.
Duża ewolucja zadziała się również wewnątrz. Pojawił się tam wielki pionowy ekran dotykowy, który, w zależności od wyposażenia, ma przekątną 10.1 lub 12 cali. Za kierownicą mamy też większy wirtualny kokpit.
Nie znamy jeszcze niestety dokładnych danych technicznych, ale wiemy, że na liście dostępnych silników pojawią się trzy diesle i jedna jednostka benzynowa.
Na szczycie listy diesli znajdzie się wariant 3.0 V6, a nieco niżej pojawią się dwa silniki 2.0 litrowe z jedną lub dwiema turbosprężarkami. Benzynowa jednostka to 4-cylindrowy EcoBoost o pojemności 2.3 litra.
> Tak wygląda Ford Ranger po wizycie na siłowni. Do szczęścia brakuje mu tylko jednego (wideo)
Ceny oraz dokładne dane techniczne poznamy nieco później. Produkcja, która będzie się odbywała na Tajlandii oraz w Południowej Afryce, rozpocznie się na początku przyszłego roku.