Pod koniec 2021 roku Ford oficjalnie zaprezentuje nową generację Forda Rangera. Model, który został zaprojektowany przez australijski oddział tego producenta, trafi jednocześnie na wszystkie rynki na świecie. Zbudowany zostanie na zmodernizowanej platformie, którą wkrótce będzie dzielił z drugą generacją Volkswagena Amaroka.
Tymczasem, Ford zaprosił nas do Węgier, gdzie pozwolił nam pożegnać się z obecnie oferowanym Rangerem. Na terenowych trasach należących do znanego wszystkim fanom F1 obiektu Hungaroring, mieliśmy okazję przetestować aż cztery specjalne odmiany Rangera.

Do mojej dyspozycji oddano Rangera Wolftrak, Rangera Stormtrak, Rangera MS RT, oraz wisienkę na torcie, czyli Rangera Raptora Special Edition. Jednego z nich niestety nie uświadczysz u polskich dealerów Forda. Szkoda, bo to jedna z ciekawszych propozycji, które nam pokazano.
Zacznijmy jednak od wariantu, który charakteryzuje się najmniejszą mocą silnika. Ford Ranger Wolftrak to prawdziwy wół roboczy, który nie boi się najtrudniejszych wyzwań. Nie bez powodu pokazano go nam na najtrudniejszej trasie, pełnej olbrzymich spadów, podjazdów i nierówności.
Momentami mieliśmy obawy, czy możemy jechać dalej, ale Ranger Wolftrak bez żadnego zająknięcia sunął jak po szynach. Najsłabszy w stawce silnik wysokoprężny nie dawał po sobie poznać, że brakuje mu mocy. Pod maską pracuje tam 2.0 litrowa jednostka EcoBlue, która generuje 170 koni mechanicznych oraz 420 niutonometrów momentu obrotowego.


Na pokładzie znajduje się elektroniczna blokada tylnego mostu, terenowe opony typu All-Terrain nawinięte na 17-calowe felgi aluminiowe, a nadwozie wyróżnia się elementami w czarnym matowym kolorze. To najbardziej praktyczny wariant, który nie boi się zabrudzeń i uszkodzeń.
Klient może wybrać spośród dwóch rodzajów długości kabiny, a także między 6-biegowym manualem i 10-biegową skrzynią automatyczną. Ranger Wolftrak jest w stanie uciągnąć przyczepę o masie nawet 3 500 kilogramów, a na pakę załadujesz bez problemu towar ważący 1 000 kilogramów.

Z zewnątrz rozpoznasz Wolftraka po szarym lakierze Conquer Grey, czarnym osłonom podwozia, czarnym progom z tworzywa sztucznego i specjalnemu orurowaniu na pace, które pozwala na montaż dodatkowych akcesoriów. Lista wyposażenia standardowego obejmuje również 8-calowy ekran inforozrywki z systemem SYNC 3.
Ford Ranger Wolftrak jest zatem idealną propozycją dla osób, które potrzebują samochód do pracy w ciężkim terenie. Taki, który poradzi sobie z trudnymi przeszkodami, ale jednocześnie będzie się wyróżniał efektownym wyglądem i zapewni kierowcy mnóstwo komfortu.
Drugim modelem, który również już wkrótce będzie dostępny w polskich salonach, jest Ford Ranger Stormtrak. To limitowana edycja oparta na znanym już nam doskonale Rangerze Wildtrak. Mamy tutaj nieco mocniejszy silnik, eleganckie nadwozie oraz mnóstwo komfortu wewnątrz.

Pod maskę Stormtraka zawitała dodatkowa turbosprężarka. Mamy tam zatem jednostkę 2.0 EcoBlue Bi-Turbo, która generuje 213 koni mechanicznych oraz 500 niutonometrów momentu obrotowego. Nikt zapewne nie będzie tego sprawdzał, ale taki silnik pozwala na przyspieszenie do 100 km/h w równe 9 sekund.
Decydując się na Forda Rangera Stormtrak zostajesz bez wyboru jeśli chodzi o przekładnię. Tutaj standardowo montowana jest 10-stopniowa, automatyczna skrzynia biegów. Ten samochód ma Ci zapewnić jak najwięcej komfortu z podróży, nie ma więc sensu zawracać sobie głowę wachlowaniem lewarkiem zmiany biegów.

Limitowany Stormtrak wyjeżdża z fabryki w ekskluzywnym dla tego wariantu lakierze Rapid Red. Jeśli bardzo się uprzesz będziesz mógł go zamienić na Frozen White lub Blue Lightning, ale zdecydowanie ta czerwień wygląda bardzo efektownie. Szczególnie w połączeniu z czarnymi matowymi pasami i czarnymi felgami w rozmiarze 18 cali.
Na liście wyposażenia standardowego mamy między innymi reflektory LED, czarne skórzane fotele z czerwonymi przeszyciami i wyszytym logo Stormtrak na przednich oparciach. Mamy też elektrycznie zamykaną roletę, która uchroni przewożone na pace przedmioty przed niepowołanymi osobami.

Tym modelem mieliśmy okazję zabawić się na małym placu zabaw dla terenówek. Ranger Stormtrak bez najmniejszego problemu radził sobie z wielkimi przechyłami, bardzo nierówną nawierzchnią oraz z kąpielą w dosyć głębokiej wodzie. Przy bardzo ekskluzywnym wyglądzie zewnętrznym nie stracił on swoich właściwości jezdnych.
Może nie jest on wyposażony w opony typu All-Terrain, ale nadal ma napęd na cztery koła z reduktorem, który pozwala na wjechanie w naprawdę ciężki teren. Po wizycie na myjni bez żadnego wstydu można nim podjechać na formalne spotkanie i z pewnością każdy zwróci uwagę na jego elegancką stylistykę.
Pora na wariant, który niestety nie będzie dostępny w naszym kraju. To propozycja przygotowana przez brytyjską firmę MS-RT, która od lat zajmuje się upiększaniem użytkowych modeli marki Ford. Na koncie mają pakiety stylistyczne dla Transita Connect i Transita Custom.


Dzięki elementom MS-RT auta te wyglądają jak sportowe odmiany danych modeli. Gdyby pod maską znalazł się dużo mocniejszy silnik bez wstydu można by było przykleić na klapie oznaczenie ST lub nawet RS. Teraz do oferty dorzucono również pakiet dla Rangera.
Dostępny zarówno dla długiej jak i krótkiej kabiny pakiet składa się z wielu elementów. Ranger otrzymuje zupełnie nowe zderzaki ze zintegrowanymi halogenami, poszerzone nadkola, nowe progi boczne oraz kilka akcentów, które imitują swoją strukturą włókno węglowe. Wszystko to nadaje pickupowi sportowego charakteru.

Oprócz tego, największe wrażenie robią chyba 20-calowe aluminiowe felgi marki OZ Racing. Wewnątrz dostajemy skórzane fotele z funkcją podrzewania i z elektrycznym sterowaniem. Pomarańczowe przeszycia oraz kilka emblematów potwierdzających wyjątkowość odmiany MS RT. Na progach wewnętrznych jest nawet tabliczka z numerem seryjnym.
Aby dorównać sportowemu charakterowi z zewnątrz, pod maskę trafia najmocniejszy wariant silnikowy. Mamy tam zatem 2.0 litrowy silnik EcoBlue Bi-Turbo o mocy 213 koni mechanicznych i momencie obrotowym wynoszącym 500 niutonometrów. Standardowo auto wyposażone jest w 10-biegową przekładnię automatyczną.

Klient może wybrać jeden z tylko dwóch dostępnych kolorów: Frozen White oraz Agate Black. Ma też możliwość zdecydowania się na krótką, lub długą wersję kabiny. Lista wyposażenia standardowego zawiera między innymi kamerę cofania, oświetlenie ambientowe i 8-calowy ekran z systemem SYNC 3.
20-calowe felgi oraz drogowe opony nie zachęcają co prawda do wjeżdżania w naprawdę ciężki teren, ale jeśli jednak będziesz do tego zmuszony, to nie będziesz miał z tym problemu. Musisz tylko uważać, żeby nie uszkodzić efektownie wyglądających kół.

Nam ten wariant nieco przypomina model F-150 SVT Lightning sprzed wielu lat. Ale tam pod maską montowano wielkie V8, które generowało nawet 380 koni mechanicznych. Ford Ranger MS RT to zdecydowanie jedna z ciekawszych opcji, które nam przedstawiono, ale najlepsze zostawiliśmy sobie na koniec.
Oto wisienka na torcie, czyli Ford Ranger Raptor Special Edition. To budowana w limitowanej liczbie egzemplarzy wersja, która wyróżnia się bardzo efektowną stylistyką i największą wytrzymałością spośród wszystkich innych Rangerów. Widok tego auta na ulicy wzbudza szacunek.

Z zewnątrz rozpoznasz Raptora po bardzo szerokich nadkolach, oponach tylu All-Terrain i ekskluzywnej atrapie chłodnicy z wygrawerowanym napisem FORD. Wersja Special Edition wyróżnia się dodatkowo między innymi czarno-czerwonymi pasami na karoserii, 17-calowymi felgami i czerwonymi uchami holowniczymi.
Pod maskę nie mogła trafić inna jednostka, niż 2.0 litrowy silnik EcoBlue Bi-Turbo. 213 koni mechanicznych, 500 niutonometrów momentu obrotowego i 10-biegowy automat zapewniają potężną moc. Przyda się ona podczas pokonywania chociażby toru motocrossowego. My mieliśmy okazję właśnie po takim się przejechać.

Napęd na cztery koła i możliwość wyboru jednego z sześciu trybów jazdy, które zmieniają charakter Raptora, bardzo się przydają podczas szybkiego pokonywania nierówności i zarzucania tyłem po luźnej nawierzchni. Dodatkowo mamy tutaj specjalnie przygotowane zawieszenie.
Na przedniej osi mamy niezależną geometrię SLA z aluminiowymi wahaczami, oraz 2.5-calowe amortyzatory marki FOX. Takie same znalazły się z tyłu przy układzie wielowahaczowym z drążkami Watta. Wewnątrz samochodu wszelkie nierówności są niemalże nieodczuwalne. To prawdziwy hardkor, który nie boi się nawet skoków w powietrze.

Ford Ranger Raptor Special Edition charakteryzuje się o 150 milimetrów szerszym rozstawem kół oraz o 51 milimetrów większym prześwitem niż w Rangerze XLT. Mimo tak wyczynowych parametrów wewnątrz znajdziesz fotele pokryte skórzaną tapicerką, czerwone przeszycia, i ekskluzywne dla wersji Special Edition szare tarcze zegarów.
Pierwszy przejazd po torze motocrossowym wydawał się być przerażający. Ale z każdym kolejnym okrążeniem dało się poznać po Raptorze, że to jego naturalne środowisko i że prędkość z jaką jedziemy nie robi na nim żadnego wrażenia. To prawdziwy terenowy potwór, którego bardzo ciężko zaskoczyć. Z niego po prostu nie chce się wysiadać.

Mimo to, że każdy z pokazanych nam wariantów Rangera bazuje na tym samym samochodzie, to w rzeczywistości każdy różni się od drugiego dosyć znacznie. Śmiało możemy powiedzieć, że nie ma osoby, która nie znalazłaby idealnej wersji dla siebie. Raptor Special Edition to już klasa sama w sobie, to najpotężniejszy zawodnik, którego trudno zaskoczyć, i który robi zdecydowanie największe wrażenie.
Wolftraka wybiorą osoby, które szukają woła roboczego. Stormtrak to propozycja dla zwolenników efektownej stylistyki, ale bez utraty właściwości terenowych. MS RT, który co prawda nie będzie u nas dostępny, zaspokoi wielbicieli sportowych linii, którzy rzadko zjeżdżają z utwardzonej drogi.