Rynek motoryzacyjny zapełnił się już olbrzymią liczbą SUV-ów i crossoverów. Mało kto decyduje się teraz na zakup standardowego kombi, a już na pewno nie wybiera przestarzałego sedana. Producenci powoli usuwają tego typu samochody ze swoich ofert.
W ich miejsce pojawiają się kolejne modele z podwyższonym zawieszeniem. Stosunkowo nowym trendem jest proponowanie klientom usportowionych crossoverów. Łączą one niewielkie nadwozie, spory prześwit oraz mnóstwo emocji. Jednym z przedstawicieli tego w miarę młodego gatunku jest Ford Puma ST.
Samochód bazuje na doskonale wszystkim znanym modelu, jakim jest Fiesta ST. Najmniejszy hot hatch Forda zyskał sobie na przestrzeni lat wielkie grono fanów. My również do nich należymy, zawsze jesteśmy zachwyceni, kiedy mamy możliwość zrobienia kilku kilometrów tym samochodem.
Od teraz będziemy podobnie myśleć o aucie, które za chwilę nieco lepiej poznasz. Ford Puma ST niewiele ustępuje bowiem mniejszej siostrze, a to za sprawą niemalże identycznego układu napędowego. Pod maską mamy bowiem 1.5 litrowy silnik 3-cylindrowy, który generuje równe 200 koni mechanicznych oraz 320 niutonometrów momentu obrotowego.
To o 30 niutonometrów więcej, niż oferuje nam Fiesta ST. Jednostkę benzynową zespolono z 6-biegową, manualną skrzynią, która pracuje wyśmienicie. Lewarek stawia przyjemny opór, a każda zmiana podczas szybkiej jazdy może się odbywać bez odpuszczania nogi z pedału gazu. Funkcja ta nazywa się flat-shift.
Parametry niewielkiego silniczka wędrują na przednie koła, co czyni Pumę ST delikatnie podsterownym podczas ostrego pokonywania zakrętów. No ale miłośnicy takiej jazdy są zazwyczaj na to przygotowani, tak zachowuje się zdecydowana większość hot-hatchów. W Pumie nie ma z tym jednak dramatu, wszystko jest w granicach rozsądku.
Wchodzenie w kolejne ciasne zakręty potrafi uzależniać. Jeśli ktoś przypadkiem wpuści Cię na niewielki tor wyścigowy, to zapewniamy, że wyjedziesz z niego dopiero w momencie, gdy skończy Ci się benzyna. A w przypadku Pumy ST może się to wydarzyć dosyć wcześnie. Mamy tu bowiem zbiornik o pojemności 40 litrów.
W trasie nie będzie to dla nas aż takim problemem. Przy spokojnej jeździe z prędkościami w granicach 120 km/h, Ford zadowoli się około 7,5 litra benzyny. Przemieszczanie się po mieście da wynik o 2 litry wyższy. Owszem, to więcej niż Fiesta ST, ale mamy do czynienia z nieco innym rozmiarem samochodu.
Decydując się na zakup Pumy ST warto doposażyć ją w opcjonalny pakiet Performance, który składa się między innymi z mechanizmu różnicowego oraz funkcji procedury startu. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje tutaj tylko 6,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 220 km/h. I przypominamy, że to tylko 3-cylindrowy silnik.
Jeśli obawiasz się, że będzie brakowało temu autu sportowego charakteru oraz rasowego dźwięku z końcówek układu wydechowego, to grubo się mylisz. Inżynierom Forda udało się sprawić, że bardzo chętnie będziesz jeździł przy uchylonej szybie lub oknie dachowym. Zza tylnego zderzaka dobiega bardzo przyjemny, lekko basowy pomruk.
Puma to crossover, więc wewnątrz możemy liczyć na dosyć sporą liczbę miejsca. Przewagą nad Fiestą ST jest z pewnością druga para drzwi oraz wielki bagażnik, który ma pojemność aż 456 litrów. To zasługa również specjalnej wanienki ze spustem, w której możemy na przykład umyć swoje buty po błotnistym spacerze w lesie.
W centrum deski rozdzielczej mamy 12,3-calowy ekran systemu inforozrywki SYNC3 z nawigacją. Odtwarzana z niego muzyka wydobywa się z niezłej jakości głośników, a podłączając smartfon przez kabel USB będziesz mógł cieszyć się obsługą systemów Apple CarPlay oraz Android Auto. Brakuje jednak gniazd do ładowania dla pasażerów tylnej kanapy, a także nawiewów dla nich.
Na pochwałę zasługuje podgrzewana kierownica oraz przednia szyba. Z pewnością docenisz te funkcje podczas mroźnych poranków. Będziesz się rozgrzewał we wnętrzu swojej Pumy i obserwował sąsiada, któremu odmrażają się palce podczas skrobania szyb.
Kierowcę oraz pasażera siedzącego z przodu, ustabilizują podczas pokonywania ostrych zakrętów genialne fotele Recaro pokryte skórą oraz materiałem, przeszyte czerwoną nicią. Kolejny sportowy akcent to ścięta u dołu kierownica, a także dekory imitujące włókno węglowe. Na spasowanie materiałów nie można narzekać, jest to wykonane bardzo dobrze.
Czy stylistycznie samochód robi wrażenie? Osobiście słyszeliśmy skrajne opinie, szczególnie dotyczące koloru. Nam zielona barwa Mean Green bardzo się podoba i odzwierciedla jadowity charakter samochodu. Przez kilka dni była to nasza redakcyjna „żabka”, która przyciągała uwagę przechodniów.
Mając na niego ochotę, przygotuj dodatkowe 5 000 złotych, bo właśnie tyle będzie Cię kosztowało polakierowanie Pumy ST na zielono. Oprócz tego samochód ten spotkasz na ulicach w kolorze czerwonym, niebieskim, białym i kilku odcieniach czerni/szarości.
Podstawowy egzemplarz Forda Pumy ST kosztuje 128 400 złotych. To około 20 000 złotych więcej niż Fiesta ST z podobnymi opcjami. Puma jest bowiem nieco lepiej wyposażona w standardzie niż jego mniejsza siostra. Do wyboru mamy od razu bogatszy wariant, czyli Pumę ST X, kosztuje ona 140 900 złotych.
Dorzucając do tego wspomniany wyżej lakier(5 000 zł), otwierane okno dachowe (4 390 zł), pakiet performance (4 650 zł), pakiet driver assistance (3 450 zł), oraz elektrycznie otwieraną klapę bagażnika (1 960 zł), kończymy z kwotą 160 350 złotych. Ciężko to do czegokolwiek porównać, gdyż Puma ST nie ma żadnego bezpośredniego konkurenta.
Za 169 900 złotych więcej kupisz podstawowy egzemplarz Hyundaia Kony N z 8-biegowym automatem DCT oraz silnikiem o mocy 280 koni mechanicznych. Cennik Volkswagena T-Roca R zaczyna się od 189 490 złotych, ale tam również mamy automatyczną skrzynię DSG, napęd na cztery koła, oraz aż 300 koni mechanicznych.
Ford Puma ST to świetna propozycja dla osób, które szukają sportowych emocji, angażującego auta z manualną skrzynią biegów, ale również praktycznego crossovera, którym w razie potrzeby wjadą na nieutwardzoną drogę, czy pod wysoki krawężnik.
Na załączonym nagraniu wideo przekonasz się, co można wykrzesać pod względem dźwiękowym z 3-cylindrowej jednostki benzynowej. Pojemność 1.5 litra zdecydowanie nie przeszkadza w wydobyciu rasowego brzmienia i sportowego charakteru. Wielkie brawa dla inżynierów z działu Ford Performance.