Mistrzem driftu to on nie będzie. Starą Beemką 320i wleciał w krzaki jak kuna w agrest (wideo)

Najprawdopodobniej każdy młody kierowca, który wybiera BMW jako swój pierwszy samochód, ma ochotę chociaż raz spróbować swoich sił w jeździe w kontrolowanym poślizgu.

Tylnonapędowe BMW Serii 3 e36 kusi do takich wybryków. Na wypadek, gdyby przypadkowo taki drift się udał, zazwyczaj prosi się znajomych o uchwycenie tego momentu kamerą.

Jeździ po mieście jak mu się podoba. Cwaniak z BMW driftuje między samochodami (wideo)

Niezależnie od tego jak mocny silnik jest zamontowany pod maską, i tak próba zostanie podjęta. W przypadku widocznym na załączonym nagraniu wideo kierowca miał do dyspozycji aż 150 koni mechanicznych.

To wariant 320i, który zapewniał również 190 niutonometrów. Takie parametry wystarczyły, żeby wprowadzić samochód w poślizg na nieuczęszczanym odcinku drogi.

„No to podriftował koleś”. Zachęcali go do poślizgów, ale zrobił to w złym miejscu (wideo)

Niestety, samo zarzucenie tyłem to nie wszystko, trzeba jeszcze utrzymać drift i z niego wyjechać w pożądanym kierunku. No chyba, że kierowca miał ochotę wylądować w przydrożnych krzakach?