Dostępne dzisiaj w salonach modele Lexusa nie należą do najbardziej sportowych samochodów. No może poza LC500 i RC F, które pod maską skrywają 5.0 litrowego potwora z ośmioma cylindrami.
Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu bywało dużo ciekawiej. Mieliśmy przecież do wyboru Lexusa GS F, IS F czy legendarnego LFA z genialnym silnikiem V10.
> Tatuś z Tesli Model 3 chciał zaimponować swoim dzieciom. “E tam Lexus LFA, pa tera” (wideo)
Oprócz tych najmocniejszych wariantów, w ofercie pojawiały się takie modele jak IS 250, napędzany 2.5 litrowym silnikiem V6 o mocy 208 koni mechanicznych i 252 niutonometrach momentu obrotowego.
Właśnie taki egzemplarz pojawił się przed kamerą naszego rodaka, który zabiera różne auta na próbę autostradową do Niemiec. Jedna z funkcji tego egzemplarza szczególnie przypadła mu do gustu.
To nowy układ wydechowy, którego klapami możemy sterować za pomocą pilota. Po ich otwarciu zza pleców dobiega genialny dźwięk sześciu cylindrów.
> Wleciał Audi RS3 na autostradę i włączył tryb “pełny piec”. Na budziku ponad 300 km/h (wideo)
Mimo upływu lat i zastosowania większych kół niż seryjne, Lexusem udało się poprawić wynik prędkości maksymalnej podawanej przez producenta. Zamiast do obiecanych 230 km/h IS250 rozpędził się do 235 km/h.