Doskonale rozumiemy, że punktualne pojawienie się autobusu na przystanku, zgodnie z rozkładem jazdy, to bardzo ważna rzecz dla każdego przewoźnika.
Opóźnień nie lubi nikt i potrafią one źle wpłynąć na reputację danej firmy transportowej. Zdarzają się więc kierowcy, którzy naginają przepisy, żeby tylko dojechać o czasie.
> Ktoś minutę dłużej czekał na niezbędną pomoc, bo autobusiarz ma problemy ze wzrokiem (wideo)
Tutaj jednak nie mamy do czynienia z nagięciem, a totalnym „połamaniem” prawa. Kierowca tego busa to prawdziwy ewenement, czegoś takiego jeszcze nie widziałeś.
Jadąc z pasażerami zauważył, że przed jego nosem utworzył się korek. Nie chciał jednak zawieść swoich klientów, więc wjechał na lewy pas i zaczął podążać pod prąd.
Raz na jakiś czas, kiedy trafiał na samochód jadący z naprzeciwka, zjeżdżał po prostu na lewe pobocze i go przepuszczał. To się nazywa poświęcenie i troska o klienta.
Mamy nadzieję, że jego przełożony dotrze do tego nagrania i surowo go ukara za tak nieodpowiedzialne zachowanie. Z pewnością powinien już szukać nowego zajęcia.
> Idąc rano na autobus myśleli, że im się to śni. Policjanci przez tydzień szukali sprawcy (wideo)
O ile oczywiście nie doszło tam do sytuacji, w której zagrożone było życie któregoś z pasażerów. Tego również nie możemy wykluczyć.