Starą beemką w dieslu wjechał na rondo. Wystarczyło 70 sekund, żeby pękła guma (wideo)

Wieloletnie stereotypy w motoryzacji bardzo trudno jest zmienić. Jeśli myślisz o samochodzie, który driftuje i pali gumę, z pewnością jako pierwsze przed oczami pojawia się auto marki BMW.

Nie ma co się dziwić. To stosunkowo tanie i mocne samochody z napędem na tylną oś, które świetnie się prowadzą w poślizgu i często do tego prowokują.

Założył dojazdówki do Mercedesa C63 AMG. Nigdy w życiu nie driftowało mu się lepiej (wideo)

Nie trzeba mieć nawet wielkiego silnika benzynowego pod maską. Właściciel czarnej Serii 3 e90 udowadnia, że wystarczy jednostka diesla.

Widoczny na załączonym nagraniu samochód to wariant 325d. Mamy więc do czynienia z rzędową szóstką o pojemności 3.0 litrów i mocy 197 koni mechanicznych, w modelu sprzed liftingu.

Dieslem spalił gumę wszystkimi czterema kołami. Moment obrotowy robi wrażenie (wideo)

Jego właściciel chciał się popisać przed kolegami umiejętnością driftu na rondzie. Udało mu się to robić przez ponad 70 sekund. Przerwę w zabawie wymusiło pęknięcie zużytej opony na tylnej osi.