Czasami nasze rozkojarzenie i głupie przyzwyczajenia potrafią doprowadzić do przykrych sytuacji. Jeden z klientów stacji benzynowej stał się, na własne życzenie, ofiarą złodzieja.
Miało to być kolejne zwyczajne tankowanie, jakiego dokonuje raz w tygodniu. Tym razem jednak wróci do domu bez swojego Forda Mondeo. Jego nieostrożność wykorzystał przestępca.
> Tak się w Polsce kradnie katalizatory. Złodziej przyłapany na gorącym uczynku (wideo)
Po wypełnieniu zbiornika paliwem, właściciel auta poszedł do sklepu uiścić wymaganą opłatę. Niestety, nie wiemy z jakich przyczyn, w stacyjce auta zostawił kluczyki.
Złodziej stojący w pobliżu tylko czyhał na taką okazję. Szybko wskoczył do auta i po prostu odjechał. Bandyta prawie potrącił właściciela auta, na nic zdało się blokowanie przejazdu własnym ciałem.
Smutna jest obojętność ludzi będących w pobliżu. Autor nagrania zamiast pomóc w schwytaniu złodzieja, jak gdyby nigdy nic zatrzymał się na parkingu i poszedł po hot doga.
> Pojechał na włam zbyt małym samochodem. Ledwo zmieścił 58-calowy telewizor (wideo)
Mamy nadzieję, że policjanci szybko zajęli się tą sprawą. W sieci aż huczy od komentarzy, w tym również tych pełnych czarnego humoru. Jeden z użytkowników stwierdził, że być może pozostawianie kluczyków w stacyjce to przyzwyczajenie z przeszłości, kiedy właściciel Forda jeździł jeszcze Fiatem Multipla.