Chciał przyświrować swoim Nissanem 350Z na trasie, ale to nie prędkość go zgubiła (wideo)

Posiadacze sportowych samochodów często aż nie mogą się doczekać momentu wjazdu na drogę szybkiego ruchu. Równy asfalt, wiele pasów i podniesione ograniczenie prędkości kusi do mocnego wciśnięcia gazu.

Mogłoby się wydawać, że wykorzystanie potencjału silnika na tego typu jezdni to nic trudnego i że nie niesie to ze sobą żadnych zagrożeń.

17-letni Nissan 350Z na złom? Tak bardzo się mylisz. Objedzie niejedno współczesne auto (wideo)

Niestety, w rzeczywistości bywa czasami inaczej. Przekonał się o tym kierowca Nissana 350Z, który miał ochotę skorzystać z mocy 3.5 litrowego silnika V6.

Seryjnie auto było w stanie rozpędzić się do 100 km/h w niecałe 6 sekund, oraz osiągnąć prędkość maksymalną 249 km/h. Kierowca chciał sprawdzić, czy producent go nie oszukał.

Niestety, jego próbę przerwał manewr jednego z kierowców na autostradzie, który przestraszył właściciela Nissana. Ten zareagował zbyt gwałtownie i utracił panowanie nad autem.

Oto skutek nadmiaru wolnego czasu. Takiego palenia gumy jeszcze nie widziałeś (wideo)

Wykonując kilkanaście obrotów wokół własnej osi przeleciał przez szeroki pas zieleni i zatrzymał się dopiero na jezdni prowadzącej w przeciwnym kierunku. Ma spore szczęście, że nie uderzył w żadne inne auto.