Ach te polskie drogi. Oglądając zdarzenia nagrane wideorejestratorami można by było napisać całkiem ciekawą książkę. Choć trzeba przyznać, że oglądanie wyczynów kierowców jest przyjemniejsze niż czytanie o nich.
Tym razem mamy do czynienia z szeryfem drogowym, który zawsze musi mieć przed sobą pustą drogę. Przecież tak bardzo się spieszy, co udowodnił na nagraniu.
> Teraz wiedzą, po co nowe przepisy. Wystarczyło, że jeden z nich nagle wyhamował (wideo)
Właściciel wideorejestratora porusza się lewym pasem drogi szybkiego ruchu, gdyż wyprzedza jadące wolniej z prawej strony samochody.
W pewnym momencie na tylnym zderzaku siada mu gość w Maserati Ghibli. Nie jest on zbytnio zadowolony i mruga światłami, aby zrobić mu miejsce.
Wtedy następuje standardowy motyw w tego typu zdarzeniach. kierowca Maserati wjeżdża przed auto z wideorejestratorem i postanawia mocno przed nim zahamować. Przecież ten wolny pas mu się należał.
> Geniuszowi w Hondzie bardzo się spieszyło, ale znalazł czas żeby wyhamować TIRa (wideo)
Nie będziemy już nawet wspominać, o wyborze krótkich rejestracji przeznaczonych dla aut z zagranicy z małą wnęką. W tym Maserati przecież nie ma szans, żeby zmieścić standardową polską tablicę.
https://youtu.be/7IDC93w64K8