Można chyba powiedzieć, że gościu prowadzący auto na załączonym nagraniu wykorzystał limit szczęścia na miesiąc albo i nawet na rok.
Manewr, który udało mu się wykonać na 6-pasmowej autostradzie jest czymś niezwykłym. Nie ma szans, że ktoś go kiedykolwiek bezkolizyjnie powtórzy.
> To cud, że nikt nie jechał z naprzeciwka. Porsche GT3 RS wymknęło mu się spod kontroli (wideo)
Zaczęło się od niewinnej próby zmiany pasa ruchu. Koleś zrobił to niezbyt uważnie i w połowie wykonywania manewru zauważył, że z tyłu nadjeżdża inny samochód, któremu zajechał drogę. Odbił więc szybko kierownicą w lewo aby wrócić z powrotem na swój pas.
Niestety zrobił to na tyle gwałtownie, że stracił panowanie nad samochodem, wtedy rozpoczęło się całe przedstawienie.
Udało mu się wykonać pięknym poślizgiem obrót o 180 stopni, wykorzystując do tego szerokość czterech pasów. Następnie, po chwilowej jeździe do tyłu, odbił kierownicą i powrócił na pierwotnie zajmowany przez siebie pas.
> Nawet nie dotknął hamulca. Pruł Nissanem bez opamiętania cudem unikając wypadku (wideo)
Jakim cudem nie uderzył w żaden z samochodów jadących dookoła tego nie wie nikt. Jeśli myślałeś, że cuda się nie zdarzają, to chyba musisz zmienić zdanie.