Od dłuższego czasu w sieci krążą szpiegowskie zdjęcia nowego modelu Ferrari. Według plotek, ma on być napędzany silnikiem mniejszym niż dotychczas stosowano w autach tej włoskiej marki.
Według zapowiedzi, za plecy kierowcy i pasażera trafi motor z zaledwie sześcioma cylindrami. W dzisiejszych czasach minimalna liczba tłoków w Ferrari wynosiła 8. Oczywiście nie mówimy tu o bolidach Formuły 1.
> Nigdy w życiu nie widziałeś bardziej czarnego Ferrari. Producent testuje nowy kolor (wideo)
Na 24 czerwca zaplanowana jest premiera nowego auta z Maranello. Podczas oficjalnej zapowiedzi występuje David Tonizza, czyli kierowca serii Ferrari FDA Esports mistrz świata F1 Pro Series z 2019 roku.
Samochód będzie najprawdopodobniej napędzany 3.0 litrowym silnikiem V6 twin-turbo w układzie hybrydowym. Ma on konkurować bezpośrednio z McLarenem Artura.
Możemy się więc spodziewać mocy na poziomie około 670 koni mechanicznych oraz osiągów podobnych do modelu F8 Tributo. Przyspieszenie do 100 km/h będzie trwało około 3 sekund, natomiast wskazówka prędkościomierza powinna zatrzymywać się na wartości około 330 km/h.
> Zlatan Ibrahimović w Ferrari Monza SP2. Czekał, aż spotter przestanie go nagrywać (wideo)
Istnieje też szansa, że samochód otrzyma nazwę znaną już w przeszłości. Nowe Ferrari ma nawiązywać do produkowanego w latach 1968-1974 modelu Dino.