Żeby Bugatti Chiron stał się tak dopracowanym autem jakim jest, producent musiał poświęcić dużo czasu na testowanie. Każdy system z osobna, wszystkie funkcje, cała elektronika musiała działać bez zarzutu.
Do tego celu wyprodukowano prototypowe egzemplarze Chirona. Dzisiaj na emeryturę odchodzi jeden z nich, o numerze 4-005.
Służył on dzielnie inżynierom Bugatti przez osiem lat. Przez ten okres był miejscem pracy dla 13 inżynierów, fizyków i naukowców, którzy łącznie pokonali nim 74 tysiące kilometrów.
Ten egzemplarz zwiedził praktycznie cały świat. W pełnym kamuflażu stawiał czoła upałom w Południowej Afryce, skandynawskim mrozom i rozpędzał się do prędkości maksymalnych na torze testowym Nardo. Na lakierze można znaleźć wiele odprysków, które świadczą o intensywnej eksploatacji.
Był pierwszym egzemplarzem Chirona który odwiedził Stany Zjednoczone. Teraz po wszystkich długich, często nawet 10-godzinnych przejazdach, godnie odchodzi na emeryturę.
Tak jak każdy seryjny Chiron, napędzany był oczywiście 8.0 litrowym silnikiem W16, który generował 1500 koni mechanicznych i 1600 niutonometrów momentu obrotowego.