Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Boleśnie przekonał się o tym właściciel czwartej generacji BMW X5 w odmianie M50d. Podążał on spokojnie niemiecką autostradą do domu z prędkością 200 km/h, gdy nagle w lusterku pojawiło się Audi A7 Sportback.
Cały plan na relaksujący powrót runął. Autostrada bez ograniczeń pozwala na rozpędzenie się do prędkości maksymalnej, więc kierowca BMW postanowił dogonić uciekające „Cztery Pierścienie”.
Był przekonany, że jego 400-konny silnik diesla z czterema turbosprężarkami pokona 10-letnie A7 z 3.0 litrowym TDI o mocy około 300 koni mechanicznych.
Owszem, udało mu się dogonić Audi, jednak w tym momencie zabawa się skończyła. Oba auta osiągnęły swoją elektronicznie ograniczoną prędkość maksymalną 260 km/h i na nic więcej nie było ich stać.
> Audi wymięka, a BMW nie planuje zaprzestania rozwoju silników ICE (spalinowych)
Podobnie sprawa wyglądałaby, gdyby oba samochody ustawiły się na światłach. Wtedy poczwórnie doładowane 3.0 litrowe R6 w BMW rozpędziłoby SUVa do 100 km/h w 5.2 sekundy. Najmocniejsze A7 3.0 TDi Competition o mocy 326 koni mechanicznych przyspiesza do 100 km/h o 0.1 sekundy szybciej.
https://youtu.be/w6RHOX7wrTM