Chciał posłuchać dźwięku silnika Lambo. Teraz posłucha swojego szefa… po raz ostatni (wideo)

Pewien parkingowy z Monako z pewnością na długo zapamiętał ten dzień. Wszystko przez kolizję spowodowaną podczas parkowania Lamborghini Aventadora pod pięciogwiazdkowym hotelem Hotel de Paris Monte-Carlo.

700-konny silnik V12 umieszczony tuż za plecami kierowcy zachęca do podnoszenia obrotów i wsłuchiwania się w piękną muzykę dochodzącą z układu wydechowego.

Chciał przeparkować LaFerrari klienta hotelu. W życiu nie najadł się tyle stresu (wideo)

Ten człowiek, o ile nie stracił pracy, nigdy więcej już nie pomyśli o takim zachowaniu w nie swoim aucie. Domyślam się, że zrobiło mu się słabo.

Do incydentu doszło, gdy parkingowy chciał jeszcze raz usłyszeć ryk dwunastu cylindrów. Skrzynia biegów Aventadora nie była jednak ustawiona w pozycji neutralnej, przez co po gwałtownym wciśnięciu gazu auto ruszyło i uderzyło w Toyotę RAV4.

Co za potwór z tego Lamborghini. Hamownia ledwo utrzymała ziejącego ogniem byka (wideo)

Uszkodzenie nie jest bardzo poważne, ale na pewno mocno obciąży portfel parkingowego. Nie chcielibyśmy zobaczyć miny właściciela pojazdu, który dowiaduje się o uszkodzeniu auta, które powierzył hotelowemu.