Mając Clio, Corsę czy inne zwykłe auto, najczęściej bez problemu można sprawdzić jego maksymalną prędkość. Jedziemy na trochę lepszą drogę, gaz w podłogę i te 170-180 wreszcie wskoczy na licznik. Co jednak, jeśli mamy Veyrona?
Recepta jest trochę bardziej skomplikowana. Otóż jedziemy do Niemiec, na autobahne, przyczepiamy policyjne koguty na dach i jazda. Udając panów w mundurach z kamerą w środku ruszamy na wypróbowanie możliwości naszego superauta.
Właśnie na taki pomysł wpadł właściciel jednego z Veyronów. Zrobił dokładnie to samo, co opisałem powyżej. Nie wiem jak wy, ale ja przy takiej prędkości byłbym w 100% skupiony na drodze, a nie próbowałbym jeszcze trzymać telefon w ręku.
Dla tych, którzy spytają, dlaczego nie pojechał więcej. Jak widać na filmiku, prędkość zatrzymała się na trochę ponad 350km/h. Jest to maksymalna prędkość zwykłego trybu drogowego. Żeby pojechać ponad 400km/h konieczne są pewne czynności. Zatrzymujemy samochód, wsadzamy specjalny kluczyk w specjalne miejsce po lewej stronie siedzenia kierowcy i przekręcamy go. Komputer sprawdza wszystkie systemy i jeśli uzna je za sprawne, chowa spojler na stałe, a cały auto obniża się z 12,5cm do 6,5cm. Po całej tej transformacji możemy ruszać.
Chyba nie muszę mówić, że takie zabawy na publicznej drodze, nawet z kogutem na dachu, są szalenie niebezpieczne. Także, jeśli jesteś posiadaczem Veyrona, nie próbuj tego w domu.