Na publicznych drogach odbywają się pierwsze testy nowej generacji Mercedesa Klasy C. Jeden z prototypów został przyłapany gdzieś w Europie Południowej i nawet ciężki kamuflaż zdradza, że dojdzie do wielu zmian w stylistyce nadwozia. Właściwie mówimy o rewolucyjnym modelu, który zostanie zaprezentowany na początku 2021 roku (debiut wariantów AMG pod koniec tego samego roku lub w 2022 roku).
Nowa Klasa C będzie różniła się od aktualnej generacji praktycznie pod każdym względem. Kompletnie inaczej zaprojektowana będzie przede wszystkim tylna część nadwozia, która przypomina elektryczny model EQS. Ten konkretny egzemplarz dysponuje jednak dwoma końcówkami układu wydechowego, wlotami powietrza po obu stronach zderzaka i sportowymi kołami, co oznacza, że mamy do czynienia z wersją AMG. Nie tą najmocniejszą, ale z wariantem C53.
> Mercedes-AMG A35 kontra A45: jaka jest różnica w mocy i cenie? (drag race)
Obecne modele z serii „53” (w tym E53 i CLS53) chowają pod maską sześciocylindrowy silnik z turbodoładowaniem o pojemności 3,0 l z EQ Boost i mocy 429 koni mechanicznych oraz 520 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Pod maskę nowego C53 według najnowszych informacji trafi motor benzynowy o pojemności 2,0 l, który został zainstalowany w A45 S. Jednostka ta wytwarza 416 koni mechanicznych, ale zwiększenie mocy o 20-30 koni mechanicznych na potrzeby C53 nie powinno stanowić problemu dla inżynierów Mercedesa.
Co ciekawsze – jeśli wierzyć plotkom – nawet modele C63 i C63 S otrzymają silnik czterocylindrowy o pojemności 2,0 l i mocy ponad 500 koni mechanicznych. Więcej na ten temat powinniśmy wiedzieć jeszcze w tym roku.
Najnowsza generacja Mercedesa Klasy A jest chyba ulubionym modelem włodarzy niemieckiej marki. Kilka dni temu Mercedes chwalił się, że nowa Klasa S będzie tak samo zwrotna jak hatchback Klasy A, a tymczasem wiele wskazuje na faktyczne zastosowanie silnika dedykowanego najmocniejszej wersji Klasy A w limuzynie klasy średniej…