Autopilot Tesli nieprawdopodobnie ominął jelenia: zwierzę najpierw stało, a potem gwałtownie biegło pod koła

Istnieją oddani fani i wielcy przeciwnicy Tesli. Bez względu na to, do jakiej grupy należysz, należy oddać amerykańskim inżynierom, że najważniejsza i najbardziej rozpropagowana funkcja autopilota z roku na rok, a właściwie z miesiąca na miesiąc wchodzi na zupełnie inny poziom. Jeden z właścicieli Tesli pochwalił się w Internecie, w jaki sposób system w jego egzemplarzu uchronił go przed zderzeniem z jeleniem.

Zwierzę stało na drodze. Gdyby kierowca wytężył wzrok i skupił się na prowadzeniu samochodu w trybie „oczekuje na nieoczekiwane” mógł dostrzec jelenia kilka sekund wcześniej. Do sytuacji doszło jednak nad ranem przed wschodem słońca, co skutecznie utrudniało widoczność. Kierowca mógł też podróżować od dłuższego czasu, co wiąże się ze zmęczeniem i w efekcie gorszym refleksem.

> Porsche Taycan Turbo S vs. Tesla Model S P100D: który samochód elektryczny jest szybszy?

Pytamy jednak, czy nawet najbardziej skupiony kierowca mógł uniknąć zderzenia z tym konkretnym jeleniem? Aktywność zwierzęcia skupiła się nie tylko na bezruchu, ale w momencie rozpoczętego procesu gwałtownego omijania jeleń ruszył prosto pod elektryczny samochód. Co w tej sytuacji zrobił autopilot Tesli? W pierwszej fazie ominął jelenia, ale w następnych fazach (trwających milisekundy i bardzo trudno widocznych dla oka) cały czas analizował i obserwował sytuacje. Gdy kamery i czujniki wykryły, że jeleń wbiega prosto pod koła Tesli, system ponownie skorygował tor jazdy i całkowicie uniknął niebezpiecznego incydentu. Imponujące!