W sieci od wczoraj krąży zdjęcie tajemniczej broszury, która może ujawniać wygląd nowego modelu LS F. Nowy Lexus LS F, czyli najmocniejsza wersja najbardziej luksusowego modelu japońskiej marki, ma wejść na rynek w połowie 2021 roku jako model 2022.
Lexus LS F 2022 – czego spodziewać się pod maską?
Krążą plotki, że japońscy inżynierowie postawią na sprawdzone V8, ale z podwójnym turbodoładowaniem twin-turbo. Taka jednostka może generować około 650 koni mechanicznych, co wystarczy, aby konkurować z Mercedesem-AMG S63 o mocy 630 koni mechanicznych czy Audi S8 o mocy 570 koni mechanicznych. Lexus powinien przyspieszać do pierwszej setki w czasie około czterech sekund.
Kto jest właścicielem (producentem) Lexusa?
Marka Lexus powstała w 1989 roku. Pierwszym modelem marki był LS 400, który na początku lat 90-tych został wprowadzony na rynki Starego Kontynentu. Właścicielem Lexusa jest Toyota Motor Corporation, na której czele stoi prezes Yoshihiro Sawa.
Dlaczego Lexus jest taki drogi?
To pytanie zadaje sobie wiele osób, które planują zakup luksusowego samochodu. Do 2018 roku producenci importujący samochody z Japonii byli objęci 10-procentowym cłem na samochody i 3-procentowym cłem na części. To niestety przez wiele lat skutkowało wysoką ceną japońskich modeli, w tym samochodów Lexusa.
Dzięki podpisaniu umowy o wolnym handlu z Japonią i zniesieniu ceł koszty importu mocno spadły, dlatego obecnie mamy najlepszy moment na zakup nowego samochodu z Japonii. Najtańszy nowy Lexus w katalogu startuje od 106,900 złotych. W tej cenie otrzymujemy kompaktową hybrydę w postaci CT200h, która średnio zużywa około 4 l paliwa na 100 km.
Flagowa limuzyna LS została wyceniona na przynajmniej 490,000 złotych za wersję LS 500h. Na szczycie oferty stoi model LS 500 z 3,5 l silnikiem V6 o mocy 417 koni mechanicznych.
Za Lexusem LS przemawia fakt, że jest po prostu rzadki. Bardzo mało go na ulicach, przez co wzbudza zainteresowanie. Jest wygodny i doskonale wykonany. Najlepiej prezentuje się w wersji F SPORT – wygląda jak sportowy statek kosmiczny. Najlepszy masaż w fotelu to właśnie w tym aucie. Pod maską V6, 417 KM – pierwsza setka w 4,9 sekundy, 10-biegowy automat. Ale waży… prawie 2.5 tony. A to niestety powoduje, że nie prowadzi się tak dobrze jak np. konkurencyjne BMW serii 7. To okręt na kołach i też tyle pali. Minusem Lexusa LS są zdecydowanie multimedia – choć w środku wygląda bardzo ładnie i jest ponadprzeciętnie wykonany, infotainment to technologia opóźniona o kilka lat. Tutaj mamy przepaść w porównaniu do BMW i Mercedesa. Poza tym Lexus będzie najprawdopodobniej najbardziej bezawaryjnym.
