Opel Mokka zadebiutował na rynku w 2012 roku i sprzedał się w ponad 600.000 egzemplarzach na całym świecie. Niemcy postanowili odmłodzić model i nadać mu lekko zmodyfikowaną nazwę – Mokka X. Czy przeprowadzone zmiany wyszły „kawie z mlekiem” na dobre?
Zacznijmy od nazwy. Litera „X” pojawiła się nieprzypadkowo. Opel chciał tym samym pokazać, że Mokka nadaje się do jazdy w terenie (albo chociaż sprawia takie wrażenie). Auto zmężniało. Poprzednia generacja była – nie ukrywajmy – modelem bardzo kobiecym. Teraz jest to samochód z odważną linią stylistyczną, ostrymi krawędziami oraz innymi agresywnymi elementami, nadającymi zadziorności. Zmieniono właściwie każdy element, od pasa przedniego (nowy grill, reflektory ARM LED), aż po tylne światła LEDowe i przemodelowane zderzaki.
Wewnątrz to już całkowita rewolucja. Wreszcie pozbyli się nafaszerowanej guzikami deski rozdzielczej! Wszystko zostało umieszczone w bardzo przemyślany sposób, natomiast wieloma funkcjami w bardzo intuicyjny sposób sterujemy za pomocą 8-calowego ekranu dotykowego. Materiały wykończeniowe są o niebo (!) lepszej jakości.
Co ciekawe Mokka X wcale nie urosła w porównaniu do poprzedniej generacji. Jest tak, jak było. Co nie znaczy źle, ponieważ w kabinie wygodnie usiądzie nawet pięć dorosłych osób. Pojemność bagażnika wynosi 356 litrów, co może wydawać się za mało na dłuższe wakacyjne voyage, ale nie oszukujmy się – przy takich wymiarach nadwozia nic innego się nie dało wymyślić. Poza tym, od tego są innego modele, jak np. Zafira.
Mokka X bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jakością prowadzenia. Wyraźnie czuć, że samochód schudł, nabrał lekkości i zrywności. Egzemplarz testowy został wyposażony w 1.4 l jednostkę Turbo o mocy 152 KM (najmocniejsza), który współpracuje z 6-biegową automatyczną przekładnią. Skrzynia biegów poprawnie dogaduje się z silnikiem (czasem jest troszkę za wolna), natomiast osiągi (choć na papierze nie wygląda to imponująco – 9,7 sekundy do setki) pozwalają na dynamiczną jazdę i bezproblemowe wyprzedzanie. Wszystkie inne podzespoły, jak zawieszenie czy hamulce zachęcają do agresywniejszej jazdy. To auto świetnie się prowadzi i jest przewidywalne.
Raczej nie ma co wjeżdżać w ciężki teren. Szkoda go brudzić, poza tym zderzak zamontowano zbyt blisko ziemi. Napęd na cztery koła nie jest oczywiście stałym napędem, tylko dołączanym w „kryzysowej” sytuacji, np. podczas uślizgu przednich kół, dzięki czemu zużycie paliwa stoi na przyzwoitym poziomie. Średnie zużycie paliwa wyniosło podczas testu 7 l paliwa na 100 km. Nie polecam jazdy z maksymalną prędkością na pustej autostradzie – można się bardzo zdziwić.
Opel Mokka X startuje w Polsce od 72 450 złotych za podstawową wersję 1.6 115 KM z napędem tylko na przód i z manualną przekładnią MT5. Testowany egzemplarz kosztuje około 100.000 złotych.
Czy warto? Nie mam wątpliwości, że jest to udane auto. Nową generację docenią nie tylko kobiety, ale również prawdziwi faceci. Jest zrywne, bezpieczne, nowoczesne, fajnie wykonane… Jest takie, jaki powinien być reprezentant tej klasy.
Dane techniczne: Opel Mokka X 1.5 152 KM 6AT
Liczba/układ cylindrów: R4
Pojemność skokowa: 1364 cm3
Paliwo: benzyna (53 l zbiornik paliwa)
Moc maksymalna: 152 KM przy 5600 obr/min
Moment obrotowy: 245 Nm przy 2200-4400 obr/min
Przyspieszenie 0-100 km/h: 9,7 s
Prędkość maksymalna: 193 km/h
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegów
Długość/szerokość/wysokość: 4,275/1,781/1,658 mm
Masa własna: 1481 kg
Pojemnośći bagażnika: 356-1372 litrów
Cena egzemplarza testowanego: około 100.000 złotych
Cena egzemplarza podstawowego: 72 450 zł
Gwarancja mechaniczna: 2 lata