Po nieco ponad miesiącu od światowego debiutu nowego Suzuki Swift podczas Salonu Motoryzacyjnego w Genewie mieliśmy okazję przejechać się japońskim hatchbackiem po raz pierwszy. Od 2004 roku Swift sprzedał się w grubo ponad 5 mln egzemplarzy, z czego 1 mln w samej Europie. Jest to bardzo popularny model, nie tylko na polskim rynku. Czwarta generacja ma zupełnie inaczej opracowaną konstrukcję, choć zachowuje pewne elementy przypominające starszego brata.
Długość pojazdu zmniejszyła się o 10 mm w porównaniu z odchodzącym modelem, natomiast rozstaw osi zwiększył się o 20 mm. Nadwozie mierzy dokładnie 3.840 mm długości, 1.735 mm szerokości oraz 1.495 mm wysokości przy rozstawie osi 2.450 mm. Nowe wymiary pozytywnie wpływają na przestrzeń dla wszystkich pasażerów oraz ich bagaży.
Nowy Swift został odchudzony i będzie produkowany tylko w Japonii (a nie na Węgrzech czy w Indiach). Samochód waży 120 kilogramów mniej, co przyczynia się do zmniejszenia zużycia paliwa i poprawy prowadzenia pojazdu. Popracowano także nad zawieszeniem i wyciszeniem, dzięki czemu auto jest bardziej komfortowe.
Nowy Swift nie podchodził jeszcze do testów zderzeniowych Euro NCAP, ale posiada mnóstwo innowacyjnych systemów bezpieczeństwa, w tym automatyczne hamowanie w przypadku wykrycia zagrożenia. Nie brakuje też systemu ostrzegania przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu czy specjalnej kamery wykrywającej pieszych i zwierzęta.
Wnętrze można opisać czterema słowami: sport, jakość, innowacja i funkcjonalność. Konsola została opracowania zgodnie z najnowszymi trendami. 7-calowy ekran dotykowy jest prosty w obsłudze, a sterowanie różnymi funkcjami intuicyjne. Oczywiście istnieje możliwość integracji smartfona (Apple CarPlay, Android Auto). Na szczególną uwagę zasługuje świetnie leżąca w dłoniach kierownica i bardzo eleganckie zegary z 4,2-calowym wyświetlaczem. Ergonomiczne przednie fotele oferują teraz większy komfort. Krótki test pokazał, że przewiezienie czterech dorosłych osób odbywa się w warunkach bardzo przyjaznych kręgosłupowi. Nie brakuje miejsca na nogi czy głowę. Wreszcie, bagażnik Swifta zwiększył się o 54 litry i pomieści łącznie 265 litrów bagażu.
Pod maską dostępne będą dwa silniki benzynowe (dostępne również w wersjach hybrydowych SHVS). Motor turbo o pojemności 1.0 l oraz wolnossące 1.2 l. Obu jednostkom należy się pochwała za dynamikę. Jest to zasługa głównie znacznemu obniżeniu masy pojazdu. Kierowca wyraźnie czuje pełną kontrolę nad samochodem i nie męczy się np. podczas przyspieszania czy włączania do ruchu. Średnie zużycie paliwa silnika 1.0 l wyniosło podczas testów 4,6 l paliwa na 100 km. Jednostka 1.2 l spala bardzo podobne wartości. Teoretycznie najbardziej ekonomiczny jest wariant hybrydowy połączony z silnikiem 1.0 l – według producenta spala tylko 4,0 l paliwa na 100 km.
Dostępne silniki: Suzuki Swift 2017
- 1.2 90 KM (dostępna skrzynia manualna 5-biegowa lub CVT)
- 1.0 BOOSTERJET 111 KM (5MT i 6-biegowy automat)
- 1.0 + silnik elektryczny 2,3 kW i 50 Nm (5MT)
- 1.2 + silnik elektryczny 2,3 kW i 50 Nm (5MT)
Nowe Suzuki Swift – jak jeździ?
Nowy Swift bardzo mocno trzyma się drogi. Jest elastyczny, pewnie wchodzi w zakręty i oferuje lepszy komfort podczas podróżowania na nierównej jezdni. Zawieszenie składa się z kolumny McPhersona z przodu oraz tylnej belki skrętnej z tyłu.
Nie będę ukrywał zaskoczenia wariantem 1.0 111 KM z 6-biegowym automatem. Podczas przejażdżki miałem wrażenie wysokiej wytrzymałości; ten silnik lubi obroty i choć na papierze nie wygląda, daje mnóstwo fun’u podczas przyspieszania. W dodatku automatyczna skrzynia biegów doskonale współpracuje z silnikiem.
Ile kosztuje nowe Suzuki Swift?
Podstawowo wyposażony model 1.2 z pięciobiegową przekładnią ręczną został wyceniony na 47.900 złotych (wersja Premium). Najdroższy w gamie jest 1.0 BOOSTERJET SHVS 2WD 5 M/T Elegance – kosztuje 69.900 złotych. Model dostępny jest w trzech wersjach wyposażenia: Premium, Premium Plus i Elegance. W standardzie otrzymujemy m.in. manualną klimatyzację, światła do jazdy dziennej LED, wspomaganie kierownicy czy białe wstawki wewnątrz.