Seat Leon ST jest świetną propozycją dla rodziny szukającej kompaktowego kombi z ciekawą stylistyką i niemiecką jakością wykonania. Producent miał również w ofercie Leona Cupra, która skradła serca wielbicieli szybkiej jazdy. Co w takim razie zrobić, jeśli jesteście głową rodziny i jednocześnie lubisz mieć pod maską większą liczbę koni? Odpowiedź jest prosta Seat Leon Cupra ST.
Na nasz parking zawitała odmiana Cupra 280 z manualna skrzynią biegów. W momencie przeprowadzania tego testu Seat wprowadził już do oferty Cuprę 290, która zastępuje wersję 280. Ale różni się ona w zasadzie jedynie wyższą o 10 KM mocą silnika i kilkoma szczegółami technicznymi, o których opowiemy Wam przy okazji testu najświeższej Cupry.
Pod maską znajdziemy zatem 2-litrowy silnik benzynowy dający nam możliwość skorzystania z 280 KM oraz 350 Nm. Spięto go z 6-stopniową skrzynią manualną, która przekazuje polecenia kierowcy na przednią oś. Co z tego wynika? Mnóstwo frajdy z jazdy! Dzięki mechanicznemu dyfrowi w zakrętach nie zabraknie nam trakcji, a ostry jak brzytwa układ kierowniczy zapewnia nam pełną kontrolę.
Początkowo myślałem, że ręczna skrzynia biegów jest mniej odpowiednim wyborem niż dwusprzęgłowe DSG, ale po kilku dniach spędzonych z tym egzemplarzem zmieniłem zdanie. Owszem, automat szybciej zmieni bieg, przy okazji przyjemnie strzelając za naszymi plecami z wydechu, ale jednak zabawa ze sprzęgłem i machanie lewarkiem to jest to czego oczekujemy od tego typu samochodu.
Pierwszą setkę osiągniemy już po 6 sekundach, a brak ogranicznika prędkości zadziwi posiadaczy Mercedesów AMG czy BMW M, kiedy pędząc 250 km/h na niemieckiej autostradzie ujrzą w lusterku trójkątne LEDy Seata Leona proszące o ustąpienie miejsca. Tak, Leon Cupra potrafi rozpędzić się do prędkości ponad 270 km/h. Cupra to także obniżone o 25 mm adaptacyjne zawieszenie, które jest w stanie zmienić swój charakter w zależności od naszych potrzeb za pomocą zmiany trybu jazdy DCC.
Ile jazda Cuprą będzie nas kosztowała? To zależy od naszego temperamentu. Jeśli ostrożnie obchodzimy się z pedałem gazu w trasie komputer pokładowy pokaże nam spalanie na poziomie 6,5 litra na każde 100 kilometrów. Jazda po mieście to już około 8-9 litrów. Używanie Cupry zgodnie z jej przeznaczeniem, czyli podczas dynamicznej jazdy, poskutkuje spalaniem między 11 a 13 litrami benzyny. Nie jest to zły wynik zważając na fakt jak bardzo wszechstronne jest to auto.
Nasze 280-konne kombi pomieści w bagażniku 587 litrów bagażu. Foremne kształty oraz niski próg załadunku także zaliczamy do listy zalet. Dodatkowym ułatwieniem jest możliwość szybkiego złożenia kanapy, a także podłoga, którą możemy ustawić na dwóch różnych wysokościach. Maksymalna pojemność, po rozłożeniu oparć tylnych foteli wynosi 1470 litrów.
O zaletach wnętrza Seata Leona pisaliśmy Wam już wielokrotnie przy okazji testowania innych egzemplarzy. Cupra wyróżnia się jedynie bardziej sportowymi fotelami, kierownicą, nakładkami na progi z logo Cupra, oraz zegarami wyskalowanymi do 300 km/h. Dla tych, którym jeszcze czegoś brakuje Seat przygotował jeszcze mocniej trzymające w zakrętach fotele ze zintegrowanymi zagłówkami.
Nasz egzemplarz Cupry ST został skonfigurowany tak, że tylko znawcy zauważą, że coś tu się kroi. Czarny lakier sprytnie maskuje zderzaki z dużymi wlotami z przodu, oraz dwie końcówki układu wydechowego z tyłu. Jedyną rzeczą, która może zdradzić niecne zamiary są krwistoczerwone zaciski opcjonalnego układu hamulcowego Brembo, wyglądające spod eleganckich wieloramiennych 19-calowych felg.
Ceny Seata Leona Cupry ST zaczynają się od 114.700 złotych. Dostaniemy wtedy wersję Cupra 265 z manualną skrzynią biegów. Podstawowa Cupra 290 to wydatek 129,500 złotych. Dopłata do skrzyni DSG wynosi w obu przypadkach 6,100 złotych. Jak już wspominałem, w ofercie nie ma już testowanej przez nas wersji Cupra 280, ale zainteresowanym zdradzę, że nasz egzemplarz kosztował 158,908 złotych. Doposażono go między innymi o system nagłośnienia składający się z 10 głośników, czujniki parkowania, asystenta świateł drogowych oraz pasa ruch, aktywny tempomat a także pakiet Performance Black, który składa się z wydajniejszego układu hamulcowego Brembo, 19-calowych felg oraz opon Michelin Pilot Sport Cup 2 (których niestety nie mogliśmy wypróbować ze względu na sezon zimowy).
Możemy więc śmiało stwierdzić, że praktyczność, sportowe zacięcie oraz rozsądne koszty idą ze sobą w parze. Jeśli chodzi o konkurencję, niemal z tego samego podwórka wyjeżdża Golf R Variant z 300-konnym silnikiem oraz napędem na 4 koła, ale jego cena zaczyna się dopiero od 166,690 tysięcy złotych. Oprócz niego jedynym samochodem, który można wziąć także pod uwagę jest Ford Focus ST z 250-konnym silnikiem EcoBoost. Jego cennik zaczyna się od 119,600 złotych, ale oferuje on nam wyraźnie mniejszą moc, a także wyłącznie manualną skrzynię biegów. Wybór wydaje się być oczywisty.
Dane Techniczne:
Napęd
Rodzaj silnika: benzynowy, doładowany, R4
Pojemność: 1 984 cm3
Oś napędzana: przednia
Moc maksymalna: 280 KM / 5600 rpm
Maks. moment Obr: 350 Nm / 1700-5600 rpm
Skrzynia biegów: 6-biegowa manualna
Nadwozie
Długość / Szerokość / Wysokość: 4 535 / 1 816 / 1 451 mm
Rozstaw osi: 2 620 mm
Pojemność bagażnika w litrach: 587 / 1 470
Masa własna: 1 466 kg
Dane eksploatacyjne
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h: 6,1 s
Prędkość maksymalna: 273 km/h
Zużycie paliwa – trasa: 6,5 l/100km
Zużycie paliwa – miasto: 9,0 l/100km
Zużycie paliwa – cykl mieszany: 7,4 l/100km
Pojemność zbiornika paliwa: 50 litrów
Emisja CO2 [g/km]: 157