Mercedes-Benz CLA200 Shooting Brake Orange Art Edition. Test

Niewielkie kombi, o sylwetce coupe? Czy takie auto ma sens? Przecież kombi powinno być przede wszystkim praktyczne, a w tym przypadku jednak stylistyka bierze górę. Mercedes-Benz postanowił jednak zaryzykować i wyprodukował CLA Shooting Brake. Zapraszamy więc na test Mercedesa-Benz CLA200 Shooting Brake Orange Art Edition …ufff.

Osobom, którym coupe-kombi nie wystarcza aby wyróżnić się z tłumu, z pomocą przychodzi wersja wyposażeniowa, której auto zawdzięcza tak długą nazwę – Orange Art Edition. Dzięki niej nasz dziwoląg stylistyczny zostanie przyozdobiony pomarańczowymi akcentami zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Przede wszystkim mowa tu o pełnym pakiecie AMG składającym się między innymi ze zderzaków, progów bocznych oraz felg. Wewnątrz natomiast znajdziecie fotele oraz kierownicę z 3-literowym logo. Wszystko to, a nawet jeszcze więcej, w różnoraki sposób zaakcentowano jaskrawą pomarańczą.

Mercedes-Benz CLA200 Shooting Brake Orange Art Edition

Na zderzakach i felgach wyklejono paski, fotele, deskę rozdzielczą, a nawet pasy bezpieczeństwa przeszyto pomarańczową nicią, nawet obwódki soczewek bi-ksenonowych w reflektorach potraktowano tym kolorem. Do tego znajdziemy tu także dużo włókna węglowego, co niestety nie tylko działa na zmysły, ale także wpływa na ostateczną cenę samochodu, do której jeszcze dojdziemy. Nie ma mowy, żeby ktokolwiek przeszedł obok tego auta obojętnie. Jako przykład podam, że udałem się tym autem na jeden ze zlotów tuningowych, którego byłem współorganizatorem, postawiłem auto wśród aut innych uczestników zlotu, i cieszyło się ono nie mniejszym zainteresowaniem niż różnego rodzaju zmodyfikowane wozy.

Aż szkoda, że pod maską naszego egzemplarza zamontowano jedynie 1,6-litrowy silnik benzynowy o mocy zaledwie 156 KM. Wiele osób, sugerując się wyglądem zewnętrznym, twierdziło, że mam pod maską co najmniej 300-konny motor. Oczywiście jest to możliwe, wybierając odmianę CLA45 AMG, i też możemy wyposażyć ją we wspomniany 'pomarańczowy pakiet’. Wróćmy jednak na ziemię, czyli do naszego auta. Nie jest to zła opcja, oferuje wystarczające osiągi, 8 sekund do setki, prędkość maksymalna 225 km/h – jest ok. Z wyprzedzaniem oczywiście nie ma problemów. W trasie ze spalaniem można zejść spokojnie do około 6 litrów, w mieście będzie to jednak delikatnie poniżej 10. Automatyczna skrzynia 7-biegowa DCT działa poprawnie i warto się na nią zdecydować podczas konfiguracji auta.

18-calowe felgi w połączeniu z niezbyt miękkim zawieszeniem sprawiają, że przejazd po dziurawych drogach nie będzie należał do najmniej stresujących, do tego niski profil opony wymaga większej troski o nasze piękne pomarańczowe paski na felgach. Na szczęście rekompensata przychodzi szybko, gdy tylko wyjedziemy na równą i krętą trasę, do której samochód po prostu się przyklei i zapomnimy, że prowadzimy auto typu kombi. Gorzej, jeśli akurat w bagażniku znajdą się jakieś delikatne przedmioty. À propos bagażnika, pomieści on 495 litrów, ale jego obecność dodaje jeszcze jedną zaletę – pasażerowie tylnej kanapy mają teraz więcej miejsca nad głową niż w przypadku standardowego CLA.

Mercedes-Benz CLA200 Shooting Brake Orange Art Edition

Dostęp do bagażnika nie należy również do najlepiej skrojonych w swojej klasie. Dość wąsko wycięty otwór oraz wysoki próg załadunku nie sprzyjają, ale chyba ustaliliśmy to już wcześniej – z założenia nie miało być to auto wygrywające konkursy praktyczności.

Pakiet Orange Art Edition skutecznie rozświetla ciemne wnętrze. Oprócz wspomnianych już pasów bezpieczeństwa, foteli, przeszyć deski rozdzielczej, znajdziemy tu także elementy z włókna węglowego. Niestety nadal niektóre plastiki lubią potrzeszczeć, nie wspominając już o dosyć luźnej konsoli centralnej, która ugina się gdy oprzemy o nią nasze kolano. Czy to jest ta jakość Mercedesa? Niestety już chyba tylko w wyższych modelach można na nią liczyć. A przecież CLA nie należy do tanich samochodów.

Za podstawową wersję CLA Shooting Brake trzeba zapłacić 123.600 złotych. Jest to benzynowa wersja CLA180. Dopłata do naszej wersji silnikowej to 8.200 złotych. Dorzućmy jeszcze kilka opcji, oraz pakiet Orange Art, który kosztuje 28.808 złotych i nasz egzemplarz kosztuje już 253.000 złotych. Tak. Za tę kwotę można już kupić nieźle wyposażoną C-Klasę kombi! No ale nie od dziś wiemy, że aby się odpowiednio wyróżnić, musimy za to słono zapłacić.

Dane Techniczne:
Napęd
Rodzaj silnika: benzynowy, turbodoładowany, R4
Pojemność: 1595 cm3
Oś napędzana: przednia
Moc maksymalna: 156 KM / 5300 rpm
Maks. moment Obr: 250 Nm / 1250-4000 rpm
Skrzynia biegów: 7-biegowa automatyczna
Nadwozie
Długość / Szerokość / Wysokość: 4 630 / 1 777 / 1 435 mm
Rozstaw osi: 2 699 mm
Pojemność bagażnika w litrach: 495 / 1354
Masa własna: 1 460 kg
Dane eksploatacyjne
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h: 8,2 s
Prędkość maksymalna: 225 km/h
Zużycie paliwa – trasa: 6,0 l/100km
Zużycie paliwa – miasto: 9,5 l/100km
Zużycie paliwa – cykl mieszany: 7,8 l/100km
Pojemność zbiornika paliwa: 50 litrów
Emisja CO2 [g/km]: 132